Ja myślę, że poszli strasznie na skróty z tym ślubem. Zapowiadało się coś nowego, a wyszła żenada. Z punktu marketingowego to był strzał w 10 - regularne numery serii + numery specjalne + mnóstwo wariantów okładkowych. Z jednej strony to nie koniec historii i wszystko może się zdarzyć... ale... .
Założenie numeru było takie, że dąży się do tego, aby złamać Batmana i za tym stoi sporo rzesza wrogów, którzy współpracują. Ciekawsze by było, gdyby Bruce miał rodzinę, a jego przeciwnicy znali by jego tożsamość, wtedy musiał by się nieustannie o nich martwić i działać tak, aby ich nie skrzywdzili - ciekawe byłoby to, jak daleko byłby w stanie się posunąć. Wrogowie nie musieli by nawet nieustannie atakować, ale po prostu uświadamiać Batmana co jakiś czas, że mogą mu w każdej chwili odebrać rodzinę. Jeżeli chce się prowadzić grę psychologiczną, to całkiem fajnie to wyglądało w New52 w Death of the Family, gdzie Joker uderzył w Batrodzinę - pole do popisu jest duże skoro chce się uderzyć w serce i głowę.
Jeszcze jedna sprawa z listem. Selina w liście napisała, że nie może być z Brucem, bo ten by był mniej sprawnym Batmanem. Ciekawe założenie, że postawiłby ją na pierwszym miejscu. Nie wiem na ile to jest zgodne z charakterem postaci, ale tutaj też można trochę to rozwinąć. Można by iść drogą, aby pokazać, że Selina nie jest na pierwszym miejscu i między nią, a byciem Batmanem Bruce wybierze Batmana, a ona nie będzie tą pierwszą (też było w New52 pod koniec, ale nie rozwinięte). Może nie być nawet druga w kolejce, bo tutaj będzie Batrodzina, a ona nie należała do niej, choć może być postrzegana jako partner w walce ze zbrodnią, to nie to samo. Gdyby wrogowie uświadomili to jej i jemu, to mogłoby to być tragiczne w skutkach, bo oddaliłoby to ich od siebie i to oni byliby za to odpowiedzialni, to mogłoby ich złamać.