Dla mnie Lee rysuje kobiety wszystkie na to samo kopyto
I nie tylko kobiety. Jim Lee rysuje super, ale jednak porównując jego prace z ostatnich 20 lat (w sensie to co wydawał Semic i co można kupić teraz) to widzę ten sam warsztat. A na dłuższą metę taki sam rysunek mnie męczy.
Może tego nie rozumiesz, ale nie zawsze ładniejsze (bardziej realistyczne) prace są lepsze. To jest komiks, a nie album ze zdjęciami.
Carlos Ezquerra - rysownik, którego poznałem dzięki "Pielgrzymowi". Obecnie przypominam sobie "Kaznodzieję", gdzie i Ezquerra dorzucił swoje 3 grosze. Wow! Wytłumaczyłem mojej dziewczynie jak brzydota rysowana przez niego jest dla mnie pięknem.
To samo odnosi się do Franka Quitely'ego. Piękno postaci poprzez brzydotę. Pierwsza z nim styczność to "Ziemia 2", potem jakoś rzeczy z New X-Men i chyba finalnie WE3.
Kilka lat temu kupiłem świetny komiks duetu Ennis/Ezquerra "Bloody Mary", którym się normalnie nie zawiodłem (Zarówno graficznie jak i scenariuszowo). Polecam go jeśli lubicie Ezquerrę.
Może całe szczęście, że komiksów tych rysowników nie czytałem/widziałem tak wiele i dlatego jeszcze mi się nie "przejedli"? Kto to wie?