trawa

Autor Wątek: Różne gadki zewsząd 3  (Przeczytany 172169 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Archelon

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 221
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mane, tekel, fares
Odp: Różne gadki zewsząd 3
« Odpowiedź #480 dnia: Wrzesień 07, 2016, 01:02:23 pm »
"Seria jest bardzo fajna. Ten kto nie kupi jest nędznym sclavusem. Albo innym Bazyliszkiem."

Offline 8azyliszek

Odp: Różne gadki zewsząd 3
« Odpowiedź #481 dnia: Wrzesień 07, 2016, 02:55:22 pm »
być może ostatnia okazja, aby dostać porządne wydanie azylu arkham w takiej cenie.

żeby nie było offtopu, dorzucam (poza kategorią komiksy):

http://bonito.pl/k-1392993-batman-mroczny-rycerz-szalony-tom-3

Tak - z tandetną mnącą się obwolutą, paskudną czarną tekturką jako okładką i zawartością która w połowie to tekst pisany i szkice w charakterze dodatków. To ja już w sumie wolę nieporządne wydanie Eagelmoss.

Offline gobender

Odp: Odp: DC Deluxe
« Odpowiedź #482 dnia: Wrzesień 07, 2016, 03:34:11 pm »
To zależy jak rozumieć termin "sztuka".
Jeśli jako starożytne "ars", czy "techne", to każdy komiks jest odrębną od literatury, malarstwa itd. dziedziną twórczości. A zatem sztuką.
Jeśli jednak miałby być sztuką przez wielkie "S" - taką o tradycjach modernistycznych - to pewnie rzeczywiście byłoby mało takich przykładów. I bardzo trudno byłoby je wskazać, bo w ogóle trudno jest oddzielić prawdziwą Sztukę od blagi.
Co do komiksu superhero, to o ile mogę się zgodzić, że artystycznej normy jako sztuki przez duże "S" może on nie wypełniać, o tyle nie rozumiem, dlaczego w niektórych swoich aspektach niemiałby się o nią ocierać. Chociażby w dziedzinie narracji wizualnej (np. "Strażnicy"), czy samej grafiki, która - nie zdradzając ciągot awangardowych - bywa autentycznie piękna i "artystyczna" (np. superhero Sienkiewicza, czy Davida Macka).

Zwrot bywa sztuką sam w sobi mówi o jaki rodzaj sztuki mi chodzi. Also, o sztukę "spełnioną" a nie potencjalną, na którą zasadniczo składa się miazdząca większość twórczości (terminie mylnie moim zdaniem stosowanym zamiennie ze sztuką). Anyway, wiesz co mam na myśli.  I to nie jest znów ujma dla komiksu jako takiego, bo tak samo w muzyce i filmie szkuta przez duże S gdziestam się wytrąca, ale z pewnoscią nie rezyduje na stałe.

Natomiast jeśli chodzi o Strażników to jednak trochę pojechałeś. Moora można lubić lub nie to inna para kaloszy ale wizualnie to jest pulpa (w dobrym smaku) ale jednak. W zaden sposób nie aspirujaca do sztuki wizualnej.  Natomiast przewagę nad np Sienkiewiczem, czy McKeaneam ma taką, że nic nie udaje. Ci dwaj akurat moze robią intrygujaca wizualnie robote, niestety jest to bardzo powierzchowne i trochę pretensjonalne. Dodatkowo czerpali garściami z trendów, które przeminęły w latach 90tych (bardziej McKean) i to niestety widać. Sztuka to to nie jest. Już prędzej nazwałbym to kiczem wysokich lotów :)


mgnesium

  • Gość
Odp: Różne gadki zewsząd 3
« Odpowiedź #483 dnia: Wrzesień 07, 2016, 04:14:52 pm »
Tak - z tandetną mnącą się obwolutą, paskudną czarną tekturką jako okładką i zawartością która w połowie to tekst pisany i szkice w charakterze dodatków. To ja już w sumie wolę nieporządne wydanie Eagelmoss.

wystarczy że nie będzie waliło. nie każdy lubi gdy w domu śmierdzi.

Offline absolutnie

Odp: Różne gadki zewsząd 3
« Odpowiedź #484 dnia: Wrzesień 07, 2016, 05:01:51 pm »
absolutnie - na pewnej płaszczyźnie się zgadzam z Tobą. Np. Picasso - bardzo trafny przykład.
Ale, piszesz:
 "wybija się ten, kogo ludzie rozpoznają, pamiętają i kim się zachwycają (im bardziej, tym bardziej).
Stopień i rozmiar zachwytów łatwo ustalić - chociażby za pomocą wyszukiwarki Google"
Chyba nie chodzi Ci o to, że np. bracia Mroczek, czy Doda są postaciami wybitnymi...? Bo spełniają wszystkie te kryteria.
Masz rację. Byłem nieprecyzyjny. Ludzie powinni zachwycać się tym, co dana osoba robi (czyli jej utworami), a nie rozmiarem jej cycków.
Jasne też, że nie każdy chór zachwytów oznacza to samo. Ale stanowi pierwszy krok do zastanawiania się, czy twórca jest ponadprzeciętny, wybitny lub genialny, czy tylko sprytny, popularny, żerujący na instynkach, komercyjny itp.




Cytuj
Co do kary śmierci - chodziło mi o społeczne poparcie, które nawet u nas jest tak pół na pół (no może nie aż pół na pół, ale sporo ludzi chciałoby takiego rozwiązania)


Stan faktyczny w Polsce jest taki, że nie ma u nas kary śmierci.
Dlaczego jej nie ma?
Bo ogół społeczeństwa jest przeciw niej.
Co to jest ten ogół?
Ano, jest to milcząca większość, która demokratycznymi metodami doprowadziła do tego, że kary śmierci nie ma i jest na tyle zadowolona z tego stanu rzeczy, że przeciw niemu nie protestuje i nie dąży do jego zmiany.


Jak to się ma do dyskutowanej "wybitności"?
Z "wybitnością" danego twórcy czy dzieła jest tak jak z tą karą śmierci. Ogół uważa, że ktoś jest wybitny, ale czasem można odnieść wrażenie, że zaledwie połowa jest za, bo druga połowa uważa inaczej. Ale nie znaczy to wcale, że kwestia uznania czyjejś wybitności (lub wykonania na kimś kary śmierci) jest subiektywna, indywidualna i dowolna, i zależy od indywidualnego widzimisię.

Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline Jutrzen

Odp: Różne gadki zewsząd 3
« Odpowiedź #485 dnia: Wrzesień 07, 2016, 06:51:34 pm »
Stan faktyczny w Polsce jest taki, że nie ma u nas kary śmierci.
Dlaczego jej nie ma?
Bo ogół społeczeństwa jest przeciw niej.
Co to jest ten ogół?
Ano, jest to milcząca większość, która demokratycznymi metodami doprowadziła do tego, że kary śmierci nie ma i jest na tyle zadowolona z tego stanu rzeczy, że przeciw niemu nie protestuje i nie dąży do jego zmiany.


Jak to się ma do dyskutowanej "wybitności"?
Z "wybitnością" danego twórcy czy dzieła jest tak jak z tą karą śmierci. Ogół uważa, że ktoś jest wybitny, ale czasem można odnieść wrażenie, że zaledwie połowa jest za, bo druga połowa uważa inaczej. Ale nie znaczy to wcale, że kwestia uznania czyjejś wybitności (lub wykonania na kimś kary śmierci) jest subiektywna, indywidualna i dowolna, i zależy od indywidualnego widzimisię.
Wg badań opinii publicznej - w Polsce (a także w Czechach i na Łotwie, a pojawiają się też takie głosy w Szwajcarii) większość ankietowanych karę śmierci popiera. I to nie demokratyczna większość doprowadziła do jej zniesienia. Sprawdź kto odpowiada za wprowadzenie moratorium. Ponadto również w innych krajach, gdzie kary śmierci się nie stosuje, cieszy się ona poparciem większości społeczeństwa np. w Brazylii czy RPA. W innych państwach większość jest oczywiście przeciwna - podając wyraziste przypadki z naszego podwórka )Francja, Włochy, Finlandia. Niemniej w żaden sposób nie jest to ogół, jak to raczyłeś ująć. Nawet jeśli nie rozumieć ogółu czysto formalnie jako całości, to i tak w sensie potocznym będzie to większość na tyle duża, że wszystkich do niej nienależących można uznać za wyjątki od reguły. Zatem jeśli połowa jest za, a druga połowa niekoniecznie - to nie możemy tego traktować w kategorii ogółu. Połowa nijak nie stanowi reguły.
Jest taki film Carpentera o naukowcach walczących ze zmiennokształtnym kosmitą na Antarktydzie. W momencie premiery krytycy mieli o filmie nienajlepsze zdanie, widzowie film zignorowali, a Morricone chyba nawet dostał nominację do malin za najgorszy soundtrack. X lat później wskazuje się ten film w gronie najważniejszych w historii, film staje się kultowy wśród widzów, a Morricone dostaje Oscara za film co prawda zupełnie inny, ale którego ścieżka dźwiękowa wykorzystuje wiele motywów wcześniej skomponowanych. To jak, kto ma rację?

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Różne gadki zewsząd 3
« Odpowiedź #486 dnia: Wrzesień 07, 2016, 07:39:13 pm »
Wg badań opinii publicznej - w Polsce (a także w Czechach i na Łotwie, a pojawiają się też takie głosy w Szwajcarii) większość ankietowanych karę śmierci popiera. I to nie demokratyczna większość doprowadziła do jej zniesienia. Sprawdź kto odpowiada za wprowadzenie moratorium. Ponadto również w innych krajach, gdzie kary śmierci się nie stosuje, cieszy się ona poparciem większości społeczeństwa np. w Brazylii czy RPA. W innych państwach większość jest oczywiście przeciwna - podając wyraziste przypadki z naszego podwórka )Francja, Włochy, Finlandia. Niemniej w żaden sposób nie jest to ogół, jak to raczyłeś ująć. Nawet jeśli nie rozumieć ogółu czysto formalnie jako całości, to i tak w sensie potocznym będzie to większość na tyle duża, że wszystkich do niej nienależących można uznać za wyjątki od reguły. Zatem jeśli połowa jest za, a druga połowa niekoniecznie - to nie możemy tego traktować w kategorii ogółu. Połowa nijak nie stanowi reguły.
Jest taki film Carpentera o naukowcach walczących ze zmiennokształtnym kosmitą na Antarktydzie. W momencie premiery krytycy mieli o filmie nienajlepsze zdanie, widzowie film zignorowali, a Morricone chyba nawet dostał nominację do malin za najgorszy soundtrack. X lat później wskazuje się ten film w gronie najważniejszych w historii, film staje się kultowy wśród widzów, a Morricone dostaje Oscara za film co prawda zupełnie inny, ale którego ścieżka dźwiękowa wykorzystuje wiele motywów wcześniej skomponowanych. To jak, kto ma rację?
No, na pewno większość, heheh
Dajcie se siana z tą karą śmierci, naprawdę.... nie tutaj w każdym razie.
A jeśli chodzi o film The Thing, to zapewniam, że od samego początku był doceniany przez krytyków, nie wiem jak było z widzami, bo filmu nie wyświetlano w Polsce, ale jeśli ja+moi ówcześni znajomi = widzowie, to również był doceniany i to bardzo. Ścieżka dźwiękowa jest bardzo nietypowa dla Morricone, na pierwszy rzut ucha wygląda jakby były to dźwięki samego Carpentera, który zazwyczaj sam robił muzykę do swoich filmów, więc nie chcę się wypowiadać na ten temat (bo nie jestem pewien...)
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline absolutnie

Odp: Różne gadki zewsząd 3
« Odpowiedź #487 dnia: Wrzesień 07, 2016, 07:47:41 pm »
Wg badań opinii publicznej - w Polsce (a także w Czechach i na Łotwie, a pojawiają się też takie głosy w Szwajcarii) większość ankietowanych karę śmierci popiera. I to nie demokratyczna większość doprowadziła do jej zniesienia.
Nikt u nas pod groźbą karabinów kary śmierci nie znosił. Mamy demokrację i nie mamy kary śmierci. I tyle.
Podałem przykład pokazujący, że pojecie ogółu bywa płynne i nieostre, a kadegoria "wszyscy" może być niejednorodna i dyskusyjna. Podałem go po to, żeby uzmysłowić ci, że nie wszystko jest subiektywne i zależne od indywidualnego gustu, po pewne rzeczy ustalamy ponadjednostkowo i na zasadzie konsensusu: tak w mówieniu o zjawiskach artystycznych, jak w mówieniu o karze śmierci.
I proponuję, żebysmy powrócili do mówienia o sztuce, bo o karze śmierci już mi się gadać nie chce.


Cytuj

Jest taki film Carpentera o naukowcach walczących ze zmiennokształtnym kosmitą na Antarktydzie. W momencie premiery krytycy mieli o filmie nienajlepsze zdanie, widzowie film zignorowali, a Morricone chyba nawet dostał nominację do malin za najgorszy soundtrack. X lat później wskazuje się ten film w gronie najważniejszych w historii, film staje się kultowy wśród widzów, a Morricone dostaje Oscara za film co prawda zupełnie inny, ale którego ścieżka dźwiękowa wykorzystuje wiele motywów wcześniej skomponowanych.
Morricone dostał w życiu jednego Oscara - za muzykę do filmu "Nienawistna ósemka" w 2016 roku. Ma 88 lat i - prawdę powiedziawszy - jest to trochę Oscar ostatniej szansy. W dodatku muzyka do tego filmu w niczym nie przypomina jego muzyki do innych filmów .


Film nosi tytuł "Thing" powstał w 1982 roku i to widzowie mieli o nim gorsze zdanie niż krytycy. Jest to bardzo dobry przykład, bo do dziś stanowi on przedmiot dyskusji na temat zmienności ludzkich gustów i powszechnie przywoływany przykład na to, ze zrozumienie pewnych rzeczy przychodzi z czasem (lub nawet po czasie).


Cytuj
To jak, kto ma rację?


Rację ma - rzecz jasna - ogół. Kiedy ogół nie uważał filmu za wybitny, to nie był on wybitny, choć byli tacy, którym się on podobał i którzy jego wartości bronili (tak jak ja). Potem ogółowi gust się zmienił i trafił on na listy utworów najważniejszych w historii (przynajmniej jeśli chodzi o science fiction).


Nie rozumiem, czemu ten przykład miałby być zaprzeczeniem tego, co wcześniej napisałem.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline 8azyliszek

Odp: Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics - cz. 2
« Odpowiedź #488 dnia: Wrzesień 07, 2016, 08:05:39 pm »
A kiedy Egmont wydał All Star Batman i Robin?

Offline Inuki

Odp: Odp: Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics - cz. 2
« Odpowiedź #489 dnia: Wrzesień 07, 2016, 08:09:32 pm »
A kiedy Egmont wydał All Star Batman i Robin?

2009 rok. Od tego tomu zacząłem zbierać komiksy "na poważnie" :-)

http://www.swiatkomiksu.pl/katalog/wyszukiwanie/komiks,590.html


Offline Sokratesik

Odp: Różne gadki zewsząd 3
« Odpowiedź #490 dnia: Wrzesień 07, 2016, 08:26:09 pm »
"Rację ma - rzecz jasna - ogół"
absolutnie - z większością co napisałeś się zgadzam przynajmniej na płaszczyźnie sztuki. Ale to jedno zdanie to kompletna bzdura na każdej płaszczyźnie. Czyli jak w Iranie spalą złą książkę (o, np. komiks Lucyfer  :evil: :smile: ), bo nie jest zgodna z zasadami religii Islamskiej to będą mieli rację ??? No chyba, że chodziło Ci o ten jeden opisywany przez Ciebie konkretny przykład... to sorry - wziąłem Twoje słowa zbyt OGÓLNIE  :wink:

Offline Cycol

Odp: Odp: Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics - cz. 2
« Odpowiedź #491 dnia: Wrzesień 07, 2016, 08:35:16 pm »
ja natomiast zaczalem zbierac komiksy komiksy jeszcze w latach 80tych XX w., ale tak "na powaznie", to chyba moge powiedziec, ze z momentem pojawienia sie tm-semic, czyli od 1990r. trwalo to poki nie zaniechali wydawania marvela i dc na rzecz x-files,conan itp. pozniej nastapila posucha na rynku, troche sie wyroslo i bedac (patrzac z perspektywy czasu) durnym dzieciakiem oddalem dziesiatki kilogramow komiksow na skup makulatury, by zwolnic miejsce na regalach :) w pozniejszych latach, gdy czasem pojawialy sie na rynku ciekawsze pozycje (obcy,predator), to sporadycznie cos nabywalem, ale gdy w 2005 nabylem azyl arkham i hobby o sobie przypomnialo na dobre, gdy zobaczylem jak fajnie wydaje sie u nas komiksy (tw opr, kreda), to w tym czasie tez na naszym rynku funkcjonowala mandragora, co pozwolilo puscic wodze. wspanialy okres - ale w 2008 zakonczyli swa dzialalnosc wydawnicza, a egmont wydawal naprawde niewiele, a jak juz, to w wiekszosci batmany. pozniej nastala mucha (caly czas odnosze sie do nurtu amerykanskiego - zwlaszcza trykoty, bo o europejski, lub nietrykociarski dbal egmont), wiec moje hobby nabralo tempa. a co bylo pozniej, to wszyscu juz wiecie :) wkkm, new 52, no irenesans rynku komiksowego w polsce :) alleluja

Offline absolutnie

Odp: Różne gadki zewsząd 3
« Odpowiedź #492 dnia: Wrzesień 07, 2016, 08:36:38 pm »
Odpowiedziałem na konkretne pytanie Jutrzena, odnoszące się do konkretnego przykładu.
O tym, co robią w Iranie, nie będę się wypowiadał. Wydaje mi się, że  oni filmu Carpentera nie uznaliby za arcydzieło, ale - szczerze mówiąc - mam za mało wiedzy, by o tym wyrokować.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline 8azyliszek

Odp: Odp: Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics - cz. 2
« Odpowiedź #493 dnia: Wrzesień 07, 2016, 08:44:38 pm »
2009 rok. Od tego tomu zacząłem zbierać komiksy "na poważnie" :smile:

http://www.swiatkomiksu.pl/katalog/wyszukiwanie/komiks,590.html

Ah stare dobre czasy, jak DC wydawał tylko Egmont, w ilości jednego Batmana rocznie. :) :D
Ale nie powiem - rysunki Jima Lee fajne są. Przydałoby się teraz wznowienie i z rabatem 35% od 90 zł, to mógłbym kupić

troche sie wyroslo i bedac (patrzac z perspektywy czasu) durnym dzieciakiem oddalem dziesiatki kilogramow komiksow na skup makulatury, by zwolnic miejsce na regalach :smile: 

AAAAAAAAAAA. Na stos z bluźniercą! Ja słyszę czasem, jak ktoś oddaje stare komiksy na makulaturę, ale za każdym razem serce mnie boli. Cycol - teraz musisz od nowa kupić Man of Steel i Śmierć Supermana. :)

Ja zacząłem kupować komiksy od 1994 (a wcześniej Już Czytam). Co tam było - KB i KD Egmontu, potem TM semici i zostało mi tak do dziś.

Offline Sokratesik

Odp: Różne gadki zewsząd 3
« Odpowiedź #494 dnia: Wrzesień 07, 2016, 09:09:03 pm »
Odpowiedziałem na konkretne pytanie Jutrzena, odnoszące się do konkretnego przykładu.
O tym, co robią w Iranie, nie będę się wypowiadał. Wydaje mi się, że  oni filmu Carpentera nie uznaliby za arcydzieło, ale - szczerze mówiąc - mam za mało wiedzy, by o tym wyrokować.
Hehe , tak podejrzewałem. To tylko obrazuje jak można wziąć zdanie, wyrwać z kontekstu i znaczenie będzie zupełnie inne  :wink:
Natomiast czym jest klasyfikowanie czegoś (dzieła), szufladkowanie wręcz jako wybitne, przeciętne, sztampowe, czytadło, arcydzieło.... itd, itp...? Czy to nie tylko kolejny przejaw typowo ludzkiej potrzeby poukładanego świata? Czy to nie chodzi aby o to, iż człowiek musi mieć wszystko ponumerowane, ponazywane, UPORZĄDKOWANE ? Wtedy staje się znajome, oswojone. Nie lubimy zmian, boimy się nieznanego. Czy to nie kolejny przejaw tego, że gdyby to czy tamto pozostało nienazwane człowiek zgubiłby się we wszechświecie i pozostało by mu jedno... Potrzeba wizyty u psychoanalityka  :biggrin:
Tak tylko pytająco gdybam...

 

anything