Mógłbyś przypomnieć które tytuły miały tak małe nakłady? z tego co pamiętam to było tego dużo po Empikach.
w tamtych czasach rynek komiksowy byl rynkiem trudnym, o czym zreszta swiadczy fakt znikniecia z rynku wlasnie mandragory. trwal wtedy boom internetowy i nie przybywalo wtedy nowych komiksiarz, bo mlodzi fascynowali sie dynamicznie rozwijajacym sie w polsce netem.
podam ci pare przykladow, bo nie chce mi sie sciagac z polki wszystkich wydan kolekcjonerskich (czyli w HC) mandragory:
Spawn - 500 szt
Venom - 400 szt (szkoda ze wydawnictwo nie utrzymalo sie na tyle dlugo by historie kontynuowac)
Born - 500 szt
Fury - 500 szt
Koniec Wolverine - 370 szt
Universe - 400 szt (swietne rysumki Clayton Crain'a)
Lobo Wyzwolony - 450 szt
Transmetropolitan - 350 szt
X4 - 150 szt
Battle Chasers - 400 szt
The Darkness przykladowo nie ma podanego nakladu, ale smialo mozna zakladac, ze byl podobny
300-500 egzemplarzy nakładu miały jedynie "wydania kolekcjonerskie", czyli sklejone zeszytówki. Nie brałbym tego pod uwagę, ponieważ same zeszyty miały dużo większy nakład
a dlaczego mielibysme nie brac tego pod uwage ? a czym niby sa atualnie ukazujace sie na naszym rynku komiksy w twardych oprawach, jak nie wlasnie - jak to nazwales - sklejonymi zeszytowkami
teraz np nie mamy obecnego zaadnego wydawnictwa, ktore wypuszczaloby amerykanskie komiksy w formie zeszytowej majacej 16-32 strony, bo jak realia pokazaly, na naszym rynku lepiej sie sprzedaja HC.