Autor Wątek: Kupiłam/em sobie za granicą...  (Przeczytany 152338 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline gobender

Odp: Kupiłam/em sobie za granicą...
« Odpowiedź #525 dnia: Czerwiec 07, 2016, 11:53:26 am »
Już to pisałem, ale liczę, że Timofa lub KG wyda u nas Dungeon Quest. Joe Daly robi świetną robotę i jeśli porównujemy go do Burnsa, to chyba bardziej w klimatach el Borbach, niż Black Hole.

Zdecydowanie nie Black Hole. Bardziej nasuneło mi sie skojarzenie ze zdecydowanie lżejszą trylogią X-ed Out.   

Offline donTomaszek

Odp: Kupiłam/em sobie za granicą...
« Odpowiedź #526 dnia: Czerwiec 07, 2016, 03:21:02 pm »
DESCENDER
Bardzo przyjemny sci-fi adventure Jeffa Lemire. Choc przyznaję, że bardziej niż Lemire skusił mnie do zakupu fantastyczny art Dustina Nguyena. Ale na obu polach się nie rozczarowałem.

Ooooo, bardzo slusznie prawicie. Mi rowniez bardzo ten tytul podszedl. Chociaz po jedynce nie bylem w 100% pewny czy kontynuowac serie, to jednak lektura dwojki utwierdzila, ze tak! Chce wiecej! Czyta sie oraz oglada wybornie.

Bardzo chciałem wejść w nowego RAIa bo odpowiada mi budowa świata ale Cray jest dla mnie osobą, która zabija przyjemność z lektury. (...)
Trochę mnie to boli, bo na ogół mam duży próg akceptacji dla różnych estetyk ale Cray i np. Clint Lagney i Stjepan Sejic są wszystkim czego w komiksie nie trawię.

Ranisz me serce wrzucajac Craina do tego samego wora co Lagney i Sejic (tez nie przepadam). Od zawsze go lubilem, jeszcze analogowego.  :wink:
Sometimes I'd like to get my hands on God...

Offline gobender

Odp: Kupiłam/em sobie za granicą...
« Odpowiedź #527 dnia: Czerwiec 18, 2016, 09:09:30 pm »
Gdyby Blain wziął na warsztat From Hell, to pewnie dostalibyśmy coś takiego jak Miss Don't Touch Me (oryginalnie wydany przez Dargaud). Świetnie napisany i narysowany lekki komedio-thriller o paryskiej dominatrix, próbujacej rozwikłać  zagadkę serii zabójstw z przełomu wieków. Mimo 200 stron połyka się to w moment. Choć można w dwa momenty bo wydanie Complete Story obejmuje dwie (powiązane, ale jednak odrębne) historie, więc jest pretekst do antraktu.

Scenariusz: Hubert Rysunek: Kerascoët (znany min z genialnego Beautiful Darkness)

Warto!





Natomiast po lekturze 13 tomu BPRD End Of Days mam pragnienie, żeby to juz się skończyło.
Już zaczyna im brakować skali dla epickości kolejnych kataklizmów. Kocham Mignolaverse, ale to juz nuuudy.

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 22, 2016, 10:24:38 am wysłana przez gobender »

Offline gobender

Odp: Kupiłam/em sobie za granicą...
« Odpowiedź #528 dnia: Czerwiec 22, 2016, 10:23:49 am »
Jełsi ktoś lubi pokręcone historie osadzone w starożytnym Rzymie (moze nie aż tak pokrecone jak Za Imperum, ale jednak) oraz lubi rysunek Blutch'a to z pewnoscia powinien sięgnąć po własnie wydany po angielsku komiks Peplum





więcej plansz tu:
http://www.nyrb.com/products/peplum?variant=6575164417

Offline gobender

Odp: Kupiłam/em sobie za granicą...
« Odpowiedź #529 dnia: Wrzesień 14, 2016, 07:07:20 pm »
Napalałem sie na to od jakiegoś czasu.
Rysunkowo prezentuje się to fantastycznie:
(zobaczymy jeszcze jak treściowo. A uwielbiam Audubona, więc mam nadzieję na coś fajnego scenariuszowo i edukacyjnego jednocześnie)




 

anything