Gnat idealnie dobrany moim skromnym. Byłoby translatorską zbrodnię nie wykorzystać polskiego odpowiednika który jest tak bardzo zbliżony znaczeniowo i "rytmicznie".
Czy w ogóle tytuły z nazwami własnymi (to chyba tak jest?) należy tłumaczyć to inna historia, ale jeśli już tłumaczyć to Gnat jest trafiony w 100%! Kostek brzmi sympatycznie, ale jednak autor nie napisał żednego Boney'a, ani Boner'a ;P Tylo Bone'a - Gnata. Już bardziej razi i zgrzyta mi niejasny podtytuł: Dolina , czyli wiosenne cośtam...