Twarze nie mogą być narysowane? Twarze byłyby tylko na zdjęciach? Zdjęcie lub rysunek jest chyba tylko inną formą przedstawienia - twarze są tylko na czaszce, idąc tym tropem rozumowania? Każda inna forma jest tylko ich odwzorowaniem, choć fotografia zdaje się być najbardziej bliska oryginałowi.
EDIT: Ale z drugiej strony rozumiem ten tok rozumowania, bo sam kiedyś tłumaczyłem jednej aktorce robiąc materiały promo, że nie będzie retuszu jak na kładce Vivy, bo ta na ulotce, to przecież nie ona, ale postać którą zagrała.
Faktem jest, że jeśli komiks publikowano w 1968 roku, czyli po pierwszej emisji serialu, to mamy raczej do czynienia z wykorzystaniem wizerunków aktorów w adaptacji powieści na komiks. A może raczej z adaptacją serialu na komiks? I to nie jest tak, że wizerunek postaci z filmu, to co innego niż wizerunek aktora. On może i gra kogoś - oczywiście zaraz ktoś wyskoczy z Gollumem
- ale użycza swojego wizerunku dla tej postaci. Kolokwialnie ujmując - daje twarz. I to że zagrał w filmie, nie musi być tożsame z użyczeniem swojego wizerunku do innego pola eksploatacji dla tej roli. Tak bym to widział. Oczywiście jeżeli przyjmiemy, że to jednak są twarze tych konkretnych aktorów - co jak widać nie jest takie oczywiste.
No, ale to i tak, jakby co, to sprawa twórcy tego komiksu - zabezpieczyć prawa do adaptacji.
Co do Charliego - podejrzewam, że jeśli w grę wejdą pieniądze (ten przykład, który przytaczano dotyczył użycia wizerunku w reklamie), to na pewno można się liczyć z możliwością pozwu. Zlot wielbicieli raczej się nie kwalifikuje do czerpania korzyści majątkowych.
Likwidator to raczej korzysta z zapisów o wykorzystaniu wizerunku w przypadku, gdy ktoś pełni funkcje publiczne, a nie prawie do satyry - czymkolwiek miało to by być.
A dlaczego sprawa ewentualnego komiksu z Watahy byłaby czymś innym? Bo zrobiona współcześnie?