trawa

Autor Wątek: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych  (Przeczytany 53217 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline turucorp

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #90 dnia: Listopad 13, 2017, 02:15:44 pm »
Mam wrażenie, że to dwie różne sprawy.
Czym innym jest współczenie zrobiona adaptacja np. Watahy.
A czymś zupełnie innym zgłaszanie pretensji do reedycji istniejącego od dawna komiksu, o którym wszystkie zainteresowane strony wiedziały, że istnieje i takowych roszczeń wcześniej nie zgłaszały.
W KK przedawnienie za najcięższe przestępstwo to po ilu? 25 lat?
Wątpliwe i niejednoznaczne roszczenia o naruszenie PA po 45 latach? To chyba tylko gdyby autorzy komiksu popełnili tym komiksem zbrodnie wojenne?

Offline starcek

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #91 dnia: Listopad 13, 2017, 02:55:47 pm »
No nie, mnie się wydaje, że to dokładnie te same sprawy. Dotyczą zdarzenia na rynku wydawniczym obecnie, a nie kiedyś tam, w przeszłości. Zakładasz, że wydanie AD 2017 już nie musi się niczym przejmować, bo to jest reedycja?

A co jeśli wszyscy nie wiedzieli i to nie tylko dlatego, że  kiedyś nie zwracano uwagi na takie drobiazgi?
Skądinąd wiem, że niektóre produkcje w latach 60. i 70. odbywały się tylko i wyłącznie na podstawie kosztorysów - na linii producent / zleceniodawca z branży filmowej - i gdy teraz chce się coś wypuścić np. na DVD to są niezłe jazdy właśnie w kontekście praw.

A ten komiks Wróblewskiego to był w ogóle kiedykolwiek opublikowany? [EDIT: A już sobie przeczytałem, gdzie był publikowany] Kobylińskiego mam - o tym usłyszałem, gdy Ongrys ogłosił wydanie.

Wszyscy wiedzieli? Kiedyś był publikowany adres Przymanowskiego - gdybym miał, to skorzystałbym z okazji i zapytał spadkobierców, bo on mieszkał gdzieś w mojej okolicy, czy byli świadomi tych adaptacji.
« Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2017, 03:21:36 pm wysłana przez starcek »
- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?

Offline turucorp

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #92 dnia: Listopad 13, 2017, 03:23:19 pm »
Przymanowski i aktorzy to zdaje się, że nawet jakieś fotki z komiksem Kobylińskiego mają?
Dlatego też zastanawiam się nad tym domniemanym "przestępstwem" z tytułu naruszenia praw autorskich. Nawet jeżeli zostało popełnione i autor nie wyraził zgody na adaptację, ale miał świadomość, że dany utwór powstał, to czy istnieje przedawnienie czy nie?
I jakim cudem, w takiej sytuacji, jest to coś ściganego przez prawo, prawie dwukrotnie dłużej niż morderstwo?
Szczególnie, że potencjalne roszczenia mogą pojawić się dopiero przy reedycji, kto tu się ma z kim dogadywać? Spadkobiercy czy wydawca?
A wersja Wróblewskiego była publikowana w prasie i dosyć prawdopodobne, że o niej Przymanowski nie wiedział.

Offline starcek

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #93 dnia: Listopad 13, 2017, 03:56:51 pm »
Chłopie, skąd Ty wziąłeś to ściganie i przedawnienie? Mnie interesuje stan na dziś. Na ponowne wydanie - tu i teraz, więc pisanie o  przedawnieniu to twoja radosna nadinterpretacja.

Podałem prosty przykład - kiedyś wydano komiks. Użyto wizerunków aktorów, bazowano na powieści.
Skoro aktorzy mają foty z komiksem Kobyińskiego - to super. O tym wydaniu zapewne wiedzieli. Czyli luz?

A kto miałby się dogadywać? Idąc tropem umów z dawnych lat - raczej twórca, a nie wydawca - Ongrys przecież nie był zleceniodawcą. Może był nim (w przypadku Wróblewskiego) dziennik w którym wydano ten komiks.

I dlatego napisałem, że to ciekawa sytuacja. Ongrys ma pewno w umowie o klauzulę, że dzieło nie jest obciążone roszczeniami, więc to spadkobiercy twórcy muszą mieć pewność, że nikt się do nich nie zgłosi.

Zagadnienie wyjściowe było jednak inne - czy ma ktokolwiek takie podstawy? Np. z uwagi na wizerunki użyte w dziele. Zdjęcie aktora z komiksem sprzed 45 lat wyklucza roszczenia do obecnej edycji - tak należy rozumieć twoje stanowisko?
- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?

Offline LucasCorso

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #94 dnia: Listopad 13, 2017, 04:02:48 pm »
Seriously: jeśli Wróblewski dostał zgodę na stworzenie adaptacji, to teraz jego spadkobiercy mają prawo dysponować tą adaptacją jak tylko chcą

To już ich własność jest. I tyle w tej sprawie!
Since time immemorial, I and others of my race have beheld the myriad wonders of the universe...

Offline Kokosz

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #95 dnia: Listopad 13, 2017, 04:29:35 pm »
Seriously: jeśli Wróblewski dostał zgodę na stworzenie adaptacji, to teraz jego spadkobiercy mają prawo dysponować tą adaptacją jak tylko chcą

To już ich własność jest. I tyle w tej sprawie!

Nie.

Adaptacja, zgodnie z prawem autorskim, jest utworem zależnym w stosunku do utworu pierwotnego (powieści) i będzie nim zawsze. Póki prawa autorskie do powieści nie przejdą do domeny publicznej (w 2068 roku), wydanie komiksowej adaptacji powieści wymaga zgody zarówno autorów komiksu, jak i autorów powieści.

Natomiast co do wizerunku - nie sądzę, żeby rysunek był tożsamy z wizerunkiem osoby, może być co najwyżej podobny. Co innego zdjęcie. Albo gdyby rysunek był podpisany, np. Janusz Gajos. Ale tutaj nic takiego nie ma miejsca. Rysunki przedstawiają bohaterów powieści, nie aktorów.
« Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2017, 04:33:05 pm wysłana przez Kokosz »

Offline LucasCorso

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #96 dnia: Listopad 13, 2017, 04:41:30 pm »
OK. więc nie miałem racji. I w sumie dobrze.
Ale przepraszam!
Since time immemorial, I and others of my race have beheld the myriad wonders of the universe...

Offline absolutnie

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #97 dnia: Listopad 13, 2017, 05:02:21 pm »


Natomiast co do wizerunku - nie sądzę, żeby rysunek był tożsamy z wizerunkiem osoby, może być co najwyżej podobny. Co innego zdjęcie. Albo gdyby rysunek był podpisany, np. Janusz Gajos. Ale tutaj nic takiego nie ma miejsca. Rysunki przedstawiają bohaterów powieści, nie aktorów.


Też jestem zdania, że rysy twarzy w wypadku komiksu nie są chronione prawem autorskim. Autor zawsze może twierdzić, że tak mu się narysowało, a udowodnienie, że postać na narysowanym obrazku ma rysy twarzy konkretnej osoby byłoby trudne do udowodnienia, bo na przestrzeni komiksu to podobieństwo rzadko się ujawnia (bo też rzadko jest zachowywane) - wystarczy obejrzeć te komiksy, w których bohater miał pierwowzór w rzeczywistości. Przypomnę: Blueberry - Belmondo, Giuseppe Bergmann - Alain Delon, Nikopol - Bruno Ganz, Barbarella - Brigitte Bardot. Przypomnę też, że w Asteriksie niejednokrotnie pojawiały się postacie o rysach konkretnych aktorów (bohaterów) - np. Sean Connery (Bond).
Co innego, gdyby  rysownik korzystał z fotografii. Ta jest konkretnym utworem i wówczas rysunek jest kopią lub plagiatem.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline turucorp

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #98 dnia: Listopad 13, 2017, 05:08:52 pm »
@Kokosz, jeśli chodzi o możliwość stworzenia obecnie adaptacji, pełna zgoda, jednak co z utworami sprzed ponad 40 lat? Do pierwotnych wydań nikt nie zgłasza pretensji, ale w przypadku reedycji takie roszczenia mogą się okazać zasadne? Czy spadkobiercy mogą podjąć działania prawne w stosunku do utworu zależnego w sytuacji, w której autor utworu pierwotnego wiedział o jego istnieniu i takich pretensji nie zgłaszał?

Offline starcek

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #99 dnia: Listopad 13, 2017, 06:02:51 pm »
[...]
Natomiast co do wizerunku - nie sądzę, żeby rysunek był tożsamy z wizerunkiem osoby, może być co najwyżej podobny. Co innego zdjęcie. Albo gdyby rysunek był podpisany, np. Janusz Gajos. Ale tutaj nic takiego nie ma miejsca. Rysunki przedstawiają bohaterów powieści, nie aktorów.
I tu muszę Ciebie zdziwić. Na jednym ze szkoleń, na które mnie kiedyś zaciągnięto,  podano przykład, gdzie za wizerunek uznana była sylwetka, tak, sama sylwetka trampa (z melonikiem, z laseczką, w charakterystycznych spodniach) zagrana przez Charliego Chaplina. I korzystanie z tego wizerunku nie jest dowolne.


A w obu komiksach Pancernych rysunki przedstawiają konkretnych aktorów, którzy wcielili się w postaci filmowe bazujące na powieści. One nie są tylko podobne - one ich odwzorowują. Aktorów grających konkretne role. No chyba, że rysunki Wróblewskiego są zupełnie inne w środku komiksu, niż te na grafice zamieszczonej na wallu.

EDIT:
Naprawdę uważasz, że nie są to twarze/wizerunki Wilhelmiego, Pressa, Gajosa, czy Pieczki, czyli komiks nie bazuje na filmowej adaptacji, a tylko na powieści?


A w przypadku sporadycznie pojawiających się postaci w innych komiksach, moim zdaniem to zupełnie inna bajka - zwłaszcza, że jest paragraf w ustawie, pod który to można podciągnąć. Dąbrowski na pewno nie informował Macierewicza, że Likwidator ostro się do niego zabierze.
« Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2017, 06:24:21 pm wysłana przez starcek »
- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?

Offline LucasCorso

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #100 dnia: Listopad 13, 2017, 06:38:50 pm »
I tu muszę Ciebie zdziwić. Na jednym ze szkoleń, na które mnie kiedyś zaciągnięto,  podano przykład, gdzie za wizerunek uznana była sylwetka, tak, sama sylwetka trampa (z melonikiem, z laseczką, w charakterystycznych spodniach) zagrana przez Charliego Chaplina. I korzystanie z tego wizerunku nie jest dowolne.


Czyli nadal jest to postać z filmu, nie aktor... Zupełnie jak w wyjaśnieniach Kokosza
Since time immemorial, I and others of my race have beheld the myriad wonders of the universe...

Offline absolutnie

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #101 dnia: Listopad 13, 2017, 06:39:50 pm »
I tu muszę Ciebie zdziwić. Na jednym ze szkoleń, na które mnie kiedyś zaciągnięto,  podano przykład, gdzie za wizerunek uznana była sylwetka, tak, sama sylwetka trampa (z melonikiem, z laseczką, w charakterystycznych spodniach) zagrana przez Charliego Chaplina. I korzystanie z tego wizerunku nie jest dowolne.
To ciekawe, bo wiele osób z tego wizerunku korzysta i to już od dziesięcioleci. Wszystkich ich pociągną do odpowiedzialności?

Znalezione obrazy dla zapytania charlie tramp

Cytuj
A w obu komiksach Pancernych rysunki przedstawiają konkretnych aktorów, którzy wcielili się w postaci filmowe bazujące na powieści. One nie są tylko podobne - one ich odwzorowują. Aktorów grających konkretne role. No chyba, że rysunki Wróblewskiego są zupełnie inne w środku komiksu, niż te na grafice zamieszczonej na wallu.
W komiksie rysunki bywają różne. I tam, gdzie ktoś będzie posługiwał się jednym obrazkiem, żeby podobieństwo wykazać, ktoś inny wskaże na inny obrazek, żeby mu zaprzeczyć. W ostateczności oskarżyciel mógłby dowodzić, że narysowana postać jest na niektórych obrazkach podobna do żywej osoby.

Cytuj
A w przypadku sporadycznie pojawiających się postaci w innych komiksach, moim zdaniem to zupełnie inna bajka - zwłaszcza, że jest paragraf w ustawie, pod który to można podciągnąć. Dąbrowski na pewno nie informował Macierewicza, że Likwidator ostro się do niego zabierze.
Tu działa prawo do uprawiania satyry.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline Kokosz

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #102 dnia: Listopad 13, 2017, 06:40:28 pm »
A w obu komiksach Pancernych rysunki przedstawiają konkretnych aktorów, którzy wcielili się w postaci filmowe bazujące na powieści. One nie są tylko podobne - one ich odwzorowują. Aktorów grających konkretne role. No chyba, że rysunki Wróblewskiego są zupełnie inne w środku komiksu, niż te na grafice zamieszczonej na wallu.

Naprawdę uważasz, że nie są to twarze/wizerunki Wilhelmiego, Pressa, Gajosa, czy Pieczki, czyli komiks nie bazuje na filmowej adaptacji, a tylko na powieści?

Uważam, że to nie są twarze/wizerunki Wilhelmiego, Pressa, Gajosa, Pieczki czy Trymera (dlaczego pomijasz psa?). Twarze byłyby na zdjęciach. Tutaj widzę tylko pewne podobieństwo. Jak duże - nie mnie oceniać.

To, że na publikację komiksu będącego adaptacją powieści (utworem zależnym) jest potrzebna zgoda autora powieści (lub spadkobierców) jest wprost określone w przepisach.

A to, że postacie komiksu są podobne do aktorów i BYĆ MOŻE jest to naruszenie praw aktorów (wizerunki) lub twórców serialu (skopiowanie np. konkretnych ujęć), byłoby do rozstrzygnięcia przez sąd, gdyby ktokolwiek z potencjalnych pokrzywdzonych zgłosił takie roszczenie.

Tak mi się wydaje, choć prawnikiem nie jestem. Hej, byli tu jacyś prawnicy - może oni się wypowiedzą?
« Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2017, 06:44:33 pm wysłana przez Kokosz »

Offline starcek

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #103 dnia: Listopad 13, 2017, 08:26:13 pm »
Twarze nie mogą być narysowane? Twarze byłyby tylko na zdjęciach? Zdjęcie lub rysunek jest chyba tylko inną formą przedstawienia - twarze są tylko na czaszce, idąc tym tropem rozumowania? Każda inna forma jest tylko ich odwzorowaniem, choć fotografia zdaje się być najbardziej bliska oryginałowi.


EDIT: Ale z drugiej strony rozumiem ten tok rozumowania, bo sam kiedyś tłumaczyłem jednej aktorce robiąc materiały promo, że nie będzie retuszu jak na kładce Vivy, bo ta na ulotce, to przecież nie ona, ale postać którą zagrała.  :lol:


Faktem jest, że jeśli komiks publikowano w 1968 roku, czyli po pierwszej emisji serialu, to mamy raczej do czynienia z  wykorzystaniem wizerunków aktorów w adaptacji powieści na komiks. A może raczej z adaptacją serialu na komiks? I to nie jest tak, że wizerunek postaci z filmu, to co innego niż wizerunek aktora. On może i gra kogoś - oczywiście zaraz ktoś wyskoczy z Gollumem  :biggrin:  - ale użycza swojego wizerunku dla tej postaci. Kolokwialnie ujmując - daje twarz. I to że zagrał w filmie, nie musi być tożsame z użyczeniem swojego wizerunku do innego pola eksploatacji dla tej roli. Tak bym to widział. Oczywiście jeżeli przyjmiemy, że to jednak są twarze tych konkretnych aktorów - co jak widać nie jest takie oczywiste.


No, ale to i tak, jakby co, to sprawa twórcy tego komiksu - zabezpieczyć prawa do adaptacji.

Co do Charliego - podejrzewam, że jeśli w grę wejdą pieniądze (ten przykład, który przytaczano dotyczył użycia wizerunku w reklamie), to na pewno można się liczyć z możliwością pozwu. Zlot wielbicieli raczej się nie kwalifikuje do czerpania korzyści majątkowych.

Likwidator to raczej korzysta z zapisów o wykorzystaniu wizerunku w przypadku, gdy ktoś pełni funkcje publiczne, a nie prawie do satyry - czymkolwiek miało to by być.


A dlaczego sprawa ewentualnego komiksu z Watahy byłaby czymś innym? Bo zrobiona współcześnie?
« Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2017, 08:40:58 pm wysłana przez starcek »
- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?

Offline absolutnie

Odp: Relax - Antologia Opowieści Rysunkowych
« Odpowiedź #104 dnia: Listopad 13, 2017, 08:50:58 pm »

Likwidator to raczej korzysta z zapisów o wykorzystaniu wizerunku w przypadku, gdy ktoś pełni funkcje publiczne, a nie prawie do satyry - czymkolwiek miało to by być.




Satyra jest gatunkiem "żerującym" na tym, co znane, publiczne, czy też zrobione przez kogoś innego. Jej istotą jest pokazanie w krzywym zwierciadle osoby publicznej, innego dzieła itp. (polityka, celebryty, gwiazdy filmowej, ale też fabuły filmu i jego bohatera), czyli - między innymi - wykorzystanie czyjegoś wizerunku w celu prześmiewczym. Prawo autorskie daje twórcom satyry prawo do korzystania z tychże bez konieczności ubiegania się o zgodę zainteresowanych i bezpłatnie.


Z drugiej strony: aktor jest osobą publiczną, a czasem stworzona przez niego postać też może zostać uznana za osobę publiczną. Stąd można wyciągnąć wniosek o dostępności jego wizerunku do użycia w dziełach artystycznych, takich jak satyra itp. Dlatego postać Charliego może pojawiać się w różnych utworach i kontekstach zupełnie bezkarnie. Z reklamą sprawa jest inna, bo to utwór, którego celem jest sprzedawanie towaru: uważam, że jeśli używamy czyjegoś wizerunku w celu sprzedaży samochodów, perfum, prezerwatyw czy choćby bułek, to powinniśmy (a nawet musimy) go najpierw zapytać, czy nam wolno.

Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

 

anything