Święta były, mogłem więc nieco nadrobić komiksowe zaległości.
Ło jezusicku, to naprawdę miałeś niezłe zaległości. U mnie najstarsze nieprzeczytane WKKM to Avengers Forever i Tajne Imperium, ale poza tym jestem w miarę na bieżąco.
Co do New Avengers to zgadzam się w całej rozciągłości, bardzo dobra seria, która po Civil War ewoluuje w ciekawy sposób - rozbicie Avengers na dwie różne grupy. I tak, zdecydowanie wielki żal, że Mucha tego nie pociągnęła dalej. Civil War to taki superbohaterski akcyjniak, ale jednak ja bawiłem się setnie czytając go. Podpasował mi przede wszystkim, bądź co bądź, nieszablonowy pomysł naparzanki pomiędzy bohaterami. Jak zwykle szkoda kilku istotnych tie-inów dla ogarnięcia całości.
Natomiast Zombies to taki prześmiewcze spojrzenie na superherosów, którzy doprowadzają do zagłady całej ludzkości. Mnie bardzo przyjemnie się to czytało. Widać było, że Kirkman umiejętnie bawi się konwencją, w której czuje się najlepiej i bardzo zgrabnie wplata ją w uniwersum Marvela. Pomimo tego, że nie przepadam za alternatywnymi światami, nadal posiadam ten komiks w swojej kolekcji (co więcej jest to też ulubiony tom mojego syna).