Zdaje się, że to co mieli mi dać (m.in. Ostatnie łowy Kravena, Daredevil Millera, Dark Phoenix Saga, Wolverine etc.) dali mi w ramach pierwszej setki.
Ja bym aż tak bardzo nie narzekał na tą drugą 60-tkę WKKM. Było parę absolutnych klasyków, które naprawdę fajnie się czytało (genezy bohaterów, Nadejście Galactusa, Nick Fury, Kapitan Marvel, Nigdy więcej Spider-Mana, Śmierć Stacych X-Men z pierwszego składu, Druga Geneza, Opowieści z Asgardu, Wojna Kree ze Skrullami). A tych rzeczy raczej żadne wydawnictwo u nas by nie wydało.
Można mieć oczywiście zastrzeżenia do nowości, ale tutaj mieliśmy narzucone historie z powodu wydania brytyjskiej WKKM, a więc H mógł wrzucić tylko te opowieści dziejące się od Siege do Marvel NOW. Ale i w przypadku nowości mieliśmy kilka perełek, z na czele moimi ulubionymi Dziecięcą Krucjatą i Daredevilem Waida. No i przede wszystkim ważne eventy (Fear Itself przemilczę) - Rozłam, Pajęczą Wyspę i AvX - które mają istotne znaczenie dla ogarnięcia całego uniwersum i płynnego przejścia do Marvel NOW.
Z tych właśnie powodów nie deprecjonowałbym aż tak bardzo drugiej 60-tki WKKM, choć zgadzam się z Tobą, że druga część kolekcji jest słabsza, ale tylko minimalnie. I tak samo jak i Ty, ja również rezygnuję z WKKM po 120 tomie.