jaki komiks z kolekcji uważacie za najzabawniejszy?
Oo, fajne pytanie.
Niestety nie będę oryginalny i również wymienię She-Hulk, Marvel Zombies i Deadpoola
Oczywiście wiele komiksów w kolekcji ma swoje śmieszne momenty, które bardziej lub mniej zapadają w pamięci (np. zderzenie Wojów Trzech z problemami przyziemnych ludzi w Thor: Odrodzenie, czy Fantastyczna Czwórka zagoniona do domowych porządków w Nadejściu Galktusa), ale nie są to komiksy, które z założenia mają rozbawiać czytelnika.
A, i @8azyliszek ma sporo racji w swoich typowaniach. Chodzi mi o New Avengers Bendisa i Astonishing X-Men Whedona. W tych komiksach było naprawdę sporo humoru. Oczywiście, jak zauważył Blasko, w Avengers bryluje Spider-Man, ale nie zmienia to faktu, że są to momenty bardzo zabawne (sieciowody na rękach Cage'a, rozmowa ze Spider Woman o jej ksywce, uwięzieni, nadzy Avengers i test w stylu: -Nie noszę bielizny, -Wypisuję się z drużyny). Ale Whedon również nie pozostaje dłużny: "Naprawdę lubię piwo", "Poszłam się wysikać", czy "Nie znaczy, że nie musi to być wyryte w kamieniu" (ten ostatni cytat z dalszej części, poza kolekcją). Wszystkie te momenty zapadły mi w pamięci, a że ja z pamięcią jestem na bakier, więc musiała być jakaś szczególna moc w tych tekstach