Ja mam nadzieję, że to była taka niby prowokacja.
Bo jeśli to na poważnie... to lepiej, żeby wydawnictwo zamilkło i wzorem innych od czasu do czasu odpowiadało na pytania zbiorczo.
Teraz przypomnijcie sobie traktowanie z góry Wydawnictwa Image, że jest takie powolne i nie ma co tracić na nich czasu.
A w takim Image wyglądało to tak:
- Hej, John. Ile masz zgłoszeń ze świata dot. licencji?
- W tym dniu tylko 500.
- A to nowe z Polski, Fanta..., Fanta... Jak ten napój, jak to szło? Fanaberie?
- Nie odezwali się drugi raz.
- Do folderu "Ignore" z nimi.
- Aye, aye Sir.