Przepraszam, to znaczy na co się umawialiśmy? Bo chyba nie na to, że nadrukujemy poniżej 500 sztuk.
Dla mnie i dla każdego normalnego czytelnika jest logiczne, że minimalny nakład w drukarni offsetowej wynosi 500 sztuk i to nie podlega żadnym negocjacjom. Mniejsze ilości można drukować w drukarni cyfrowej, druk wtedy będzie znacznie gorszej jakości i nie w tym formacie bo maksymalny format przyjmowany przez drukarnie cyfrowe to A4. To tak celem wyjaśnienia, bo wielu osobom wydaje się, że można ot tak sobie pstryknąć palcami i wydrukować dowolny komiks w dowolnym formacie gdziekolwiek. Otóż nie, nie można.
Poza tym oglaszając tę akcję nawet nie dopuszczałem do myśli, że nie znajdzie się nabywców na 500 sztuk komiksu. W Czechach znajduje się dużo więcej nabywców na dużo droższe wydania. Jeśli więc nie ma u nas 500 osób na komiks wydany w takim standardzie i tak rozpoznawalny, no to chyba ten rynek naprawdę musi upaść bo to nawet nie jest śmieszne ale przerażające.
Murazor, o jakiej polityce wydawniczej Ty mówisz. Jest ogłoszone Underwater Welder, są serie Terry'ego Moore'a, są komiksy włoskie, australijskie itp. itd. Naprawdę życzyłbym każdemu nowemu wydawnictwu takiej oferty.
Pamiętam jako członek tego forum jaki tu był zawsze jęk i błagania Egmontu żeby wydał to i to, takie a takie pozycje z Vertigo. Czytając takie głosy jak teraz, że nie opłaci się inwestować, że tamto, że sramto to bym na ich miejscu nie wydawał. Nie wydawałbym bo polski czytelnik umie prosić, umie czekać aż będzie minus 50 procent ale jak trzeba pomóc żeby wydać coś naprawdę dobrego, coś o co wiele osób prosiło od lat to już nie. Bo pisanie w necie i błaganie i podniecanie się nic nie kosztuje ale wsparcie już tak.
A mieliśmy banalnie prosty pomysł. Uda się z Żółwiami to pozwolimy decydować czytelnikom. Niech czytelnicy głosują na pozycje, które chcą zobaczyć w Polsce. Na podstawie ich głosów tworzymy ranking dziesięciu, które mamy negocjować w pierwszej kolejności. Negocjujemy po kolei i to co jest dostępne staramy się wydać w podobnym systemie jak Żółwie. I każdy jest wtedy zadowolony, i nie trzeba skamleć przez dziesięciolecia. Ale widzę, że się nie da, widzę że polski czytelnik jednak nie zasługuje na wydanie tych pozycji, które chce. Niech przemówi jeden fakt. Chcecie Invincible? To proszę bardzo ale my musimy zrobić nakład 2500-3000 sztuk żeby Image to w ogóle podpisało i sprzedawać go przez 3 lata, bo wiadomo że polski czytelnik nie kupi od razu. I każde wydawnictwo musi to zrobić. Więc naprawdę, skończcie z proszeniem. Chcecie mieć to weźcie sprawy we własne ręce. Albo wóz albo przewóz.