Wyśmiewanie dotyczyło się doboru tytułów, że wydawnictwo nie ma spójności żadnej, a tytułów nic nie łączy. O ile dobrze słyszałem, nazwał politykę wydawniczą też prostytucją. Dwie osoby stanęły w obronie wydawnictwa, że z czasem się wyklaruje taka jednolita polityka wydawnicza.
Ja jako czytelnik mam gdzieś ich politykę, kupuję to co mi się podoba, także totalnie nei trafia do mnie ten atak. Ogólnie Pan z Kultury Gniewu wydawał się pyszałkowaty i starałsię udowodnić wyższość KG nad resztą wydawnictw i czytelników KG nad czytelnikami np. superhero.