powiem więcej: te bajki dla dzieci tworzyli i tworzą dorosli, a wsrod nich mnogosc znamienitych postaci literatury, ktorych wymieniac przeciez nie trzeba.
i nawet gluchowski przeciez pisal o tym, ze dorosli to dzieci, na ktorych tylko, niczym sloje w drzewie, obrosly lata doswiadczen. i ze mozna dotrzec tam, do sedna naszej pierwszej i tak naprawde jedynej prawdziwej osoby.
a przeciez felkurat lubi gluchowskiego (choc nigdy nie zostanie stalkerem, bo jest tylko pozerem).
[edycja] okazalo sie, ze jednak nie tylko nie lubi, ale w ogole nie ma pojecia o tym, kim gluchowski jest. zatem jestem bardzo zawiedziony, bo to byla jedna zaleta, jaka w feldkuracie upatrywalem (pomimo ze uwazam, iz metro literacko jest jakie jest, co nie zmienia faktu, czyta sie fajnie).