Hej, chciałbym dorzucić swój głos o ofercie nonstopcomics:
Mój początkowy hurraoptymizm po dwóch miesiącach nieco zelżał. Nie ukrywałem, że Image to moje ulubione wydawnictwo. Pierwszy miesiąc okazał się być jednak nieco dziwny jeśli chodzi o dobór oferty: dostaliśmy nastolatkowy Giant Days o trzech kobietach, do tego Tank Girl o silnej kobiecie i Paper Girls o 4 dziewczynkach. Oczywiście każdy z nich adresowany do innej grupy docelowej, ale tematycznie jest duże podobieństwo. Dla "mężczyzn", zmaskulizowanych twardzieli dostaliśmy Bonda. Coś tu jest nie tak, może grzebię palcem w próżni, ale to jakieś mega dziwne.
Na paździerzec wskoczył Duch Gaudiego, którego w zapowiedziach nie było, ale wyszedł Dan Brown (Sonia Draga), to z tego samego wydawnictwa dostaliśmy komiksowego Browna...
Do tego Rat Queens, hehe, o kobietach a jakże, Revival, o dwóch kobietach, policjantce i jej siostrze, niby noir, ale jednak bardzo zfeminizowany. Dla "równowagi" macho męski testosteron od Millara Chrononauts - typowa męska przygoda.
Nie chcę tutaj robić illuminati-burzy, ale widać, że ktoś usilnie stara się sprofilować ofertę według płci i okresów sprzedażowych. Zapewne na Święta dostaniemy jakieś opasłe tomiszcze z ceną powyżej 100, a w styczniu raczej tańsze rzeczy lub po prostu mniej. Hit zapewne na wiosnę. I nie ma w tym nic dziwnego, powiecie, "o co ci chodzi gościu".
A jednak czuję się trochę zmanipulowany. Miało być Image. W najlepszym wydaniu! A tymczasem z 8 nowości, tak naprawdę, poziom Image trzyma jedynie Paper Girls, pozostałe rzeczy są fajne i miłe, ale to nie jest Image, o które walczyłem... Ok, będzie Moonstress, Kill or be Killed, ale nadal mam wrażenie, że Image przyjechało w drugim garniturze, do tego mocno naciągane wydawniczo, nie pod fajne serie, ale pod kobiety, czy macho manów.