Nie zaśmiecamy, to ty zaśmiecasz. Oczywiście, że dopuszczam myśl że istnieją ludzie, którzy myślą inaczej. Tak samo jak wiem, że istnieją ludzie którzy twierdzą że "Odyseja Kosmiczna" to badziewny, nudny film w którym nic się nie dzieje, że "Śniadanie Mistrzów" Vonneguta to kupa nonsensownych bzdur, że "Przybycie Królowej Saby" Hendla to słabe przestarzałe dmuchanie w fujarki. Więcej takich ludzi będzie zdecydowana większość, ale to nie powoduje tego, że można o nich powiedzieć że wiedzą o czym mówią. Tysiąc dresiarzy drących mordy, że "Romeo i Julia" to badziew bo nie opowiada o giwerach i bullterierach nie spowoduje, że ta sztuka przestanie być zaliczana do arcydzieł światowej literatury. Kwestie subiektywizmu/obiektywizmu to nie na moją głowę są bardziej rozgarnięci ludzie i na tym forum się znajdą tacy co będą mieli dużo ciekawszego ode mnie do powiedzenia w tym temacie, natomiast są pewne uniwersalne pojęcia dotyczące sztuki nie pozwalające nazywać pewnych ich tworów "syfem" nawet w najbardziej subiektywnej opinii, a przynajmniej nie pozwalające zrobić tego rozsądnemu człowiekowi formułującemu takie opinie. "Silver Surfer" to komiks fantastycznie przygotowany tak w warstwie artystycznej jak i fabularnej, dzieło przemyślane i świadome pozbawione jednocześnie swoistego zadęcia. A Kapitan i Hawkeye to typowi przedstawiciele komiksu superbohaterskiego swoich czasów, żadne dzieło geniuszu ale porządne akcyjniaki zawierające w sobie odpowiednie dla swoich czasów wszystkie plusy i minusy gatunku. Kto lubi retro klimaty będzie się dobrze bawił, kto ich nie lubi temu się nie spodoba. Natomiast określanie tego jako beznadzieja, bo są stare ma tyle samo sensu co przy....anie się do "Zabić Drozda", że jest czarno białe. Fajnie, że uważasz swoje opinie za tak doniosłe i ważne dla ludzkości, że musisz je powtarzać za każdym razem w tym temacie. Ale poważnie, one wcale takie nie są.