"Czarna Pantera" mi podeszła. Raz że Kirby w szczytowej formie twórczej, dwa że opowieść według Aarona, pomimo epatowania obowiązkową w przypadku tej postaci "turbomurzyńskością" (zupełnie zresztą bez potrzeby; T'challa doskonale poradziłby sobie i bez tego) momentami korzystnie zaskakująca. Udanie poradził sobie również ilustrator "Zobaczyć Wakande..." Jefte Palo oraz wspomagający go kolorysta Lee Loughridge. Chętnie ujrzałbym w Polsce kolejne wybrane tytuły z tą postacią - np. ten rysowany przez Marka Texaire.