Przykre, że TMWF dostaliśmy do tej pory tylko w wydaniu TM-Semic gdzie wycięto 16 stron a w tym roku będzie jakieś bieda-wydanie z kolekcji. I to przy całym uwielbieniu Kołodziejczaka do Millera. Mucha też co trochę wypuszcza jakieś pierdoły od Marvela (Władza, Origin II itp.) a taką perełkę omija.
Zgodzę się tylko co do ostatniego zdania. Na szczęście jesienią dadzą X-Force. TK zapowiedział, że z Rebirth wytną wszystko co się da, byle się zmieściły w miękkim formacie ze skrzydełkami. TM Semic kiedyś też tak musiał, byle się MWaF zmieścił na tych 132 stronach.
I dalej nie rozumiem co ty lub inni, chcą od wydań Hachette?? Eaglemoss jasne - wyraźnie cieńsza okładka, cieńszy papier, taki jak dla komiksów w USA. Ale Hachette? Przecież kolejne ich tomy są bardzo, bardzo podobne do N52. Twarda okładka, kredowy papier, porządne szycie, dobre dodatki i nie tylko okładki, lub szkice, wstęp zamiast posłowia. No i kosztują 8 zł taniej. Absolutnie nie zasługują na nazywanie ich "bieda-wydaniem". Moim zdaniem nie masz racji a stan faktyczny wygląda inaczej.
Ja się cieszę na twarde wydanie tego komiksu, mimo, że to dubel. Ale tamtego MM ja nie mam, a teraz Hachette da uzupełnioną wersję, w twardych okładkach, z krótką historią Daredevila. Jedyny mankament to powtórzenie DD #1, który był już w WKKM #68, więc wszyscy to już mają. Ale rzeczy doskonałe rzadko się trafiają w przyrodzie.