Właśnie czytam tego Kapitana Marvela i jest bardzo źle. Nowy zeszyt, nowy bezbarwny przeciwnik, nawalanka po mordach, Kapitan wygrywa. To jest "klasyka" w najgorszym możliwym wydaniu. Trochę zaciekawił mnie motyw Ricka Jonesa noszącego superbohatera w plecaku (no, nie do końca w plecaku, ale tak to działa), ale nie warto. Nudne, bzdurne, niekiedy rysunki brzydkie (zazwyczaj przeciętne), a anatomia od czasu do czasu absurdalnie łamana. Kupiłem żeby mieć co czytać na wyjeździe i nie, wolę się zdrzemnąć.