Spodziewałem się gniota, ale czytało mi się naprawdę przyjemnie. Co prawda, historia mnie nie rozbawiła, ale odpocząłem - niezobowiązująca lektura w sam raz na zimny listopadowy wieczór.
Przesunięcie Iron Fista mnie zaskoczyło, więc pewnie zaopatrzę się w tom wydany przez Muchę. A tego zapowiedzianego Inspektora Gadżeta nie znam - ciekawa to postać? Historia dobra, czy pospolity zapychacz?