Kiedyś na festiwale/targi komiksowe jeździło się by kupić taniej nowości, zdobyć autografy, spotkać się z twórcami, posłuchać o zapowiedziach. Obecnie festiwale komiksowe to głównie przystawki dla innych festiwali targów, KW dla targów książki, Łódź połączona z grami komputerowymi. Ostatnio to przyjeżdża się po autografy, czasem zakup jakiejś pozycji bo zakupy na targach nie są tak atrakcyjne jak kiedyś, spotkanie z gwiazdą lub wysłuchanie o planach wydawcy jeśli nie były wcześniej publikowane, dla wydawców głównie pozyskanie nowy czytelników, choć po wypowiedziach że głos czytelnika tylko czasem jest brany pod uwagę to naprawdę gratuluję podejścia. No i to piękne kółko samouwielbienia.
Mocno odbiegamy od tematu, ale dobra, moderzy posprzataja
Formula dwoch najwiekszych imprez rzeczywiscie sie rozmyla i jest naprawde ostro dyskutowana, szczegolnie, ze powiaznie ich z targami ksiazki czy grami mocno przesunelo srodek ciezkosci i ograniczylo atrakcyjnosc dla pasjonatow komiksu.
Z drugiej strony, sam komiks jest zbyt slabym medium, zeby zapewnic taka skale imprez i zagwaratowac plynnosc finansowa.
Nie wiem jak to sie rozwinie, nie wiem czy uda sie wypracowac taki model duzych festiwali, ktory zagwarantuje satysfakcjonujacy poziom, dla ludzi, ktorzy skupiaja sie na samym komiksie.
Ba, mam spore obawy, ze wygra model Comic Conów, ktory juz kompletnie nie ma nic wspolnego z komiksikami.