Kijanek: "Może powinni zmienić podejście, teraz wydawnictwo musi wyjść na przeciw czytelnikowi zachęcić go, nie na odwrót."
No właśnie komuś przez minione lata najwyraźniej pomylił się tył z przodkiem i zapomniał, że to odbiorca oferty jest w tym interesie (i w sumie w każdym innym) najważniejszy. Wszak to on finansuje przedsięwzięcia wydawców. No chyba, że szanowny pan wydawca naciągnie np. Ministerstwo Spraw Zagranicznych albo inną budżetową agendę. Mam cichą nadzieję, że do poniektórzy zechcą się jednak zreflektować darując sobie przy tej okazji wykwity swojej megalomani. Taki może być pożytek z całej sprawy.
Nowa zapowiedź Fantasmagorii bardzo zachęcająca. Morrisona nigdy za wiele.