trawa

Autor Wątek: Czy komiksowe prosperity 2015,2016 dobiega końca ?  (Przeczytany 18494 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Koalar

Odp: Czy komiksowe prosperity 2015,2016 dobiega końca ?
« Odpowiedź #60 dnia: Maj 10, 2017, 12:48:50 pm »
Po obejrzeniu takiego Władcy pierścieni ktoś może nie widzieć sensu w czytaniu książki, w której jest generalnie ta sama historia. A jeśli obejrzy film o Avengers, to może sięgnie po jakichś komiks z innymi ich przygodami, których jest mnóstwo. No i czasem oglądający jakiś film nawet nie wie, że jest na podstawie książki czy komiksu, a przy filmach SH widać to raczej na pierwszy rzut oka (więc też trochę większa szansa, że z ciekawości ktoś kupi komiks).
http://pehowo.blogspot.com/ - moje komiksy (Buzz, PEH, Horror)

Kijanek

  • Gość
Odp: Czy komiksowe prosperity 2015,2016 dobiega końca ?
« Odpowiedź #61 dnia: Maj 10, 2017, 03:12:02 pm »
Zgadzam się, że w tym jest sens, że wszystkie tytuły są w zasadzie dostępne i regularnie wznawiane. Nie ma żadnego problemu z dostępnością tych tytułów - jeżeli chce się kupić są, jeżeli chce się przeczytać, to można znaleźć sporo z nich w bibliotece. Chodzi o to, że ta dostępność w niewielki sposób przekłada się na to sięganie po obejrzeniu filmu. Jak wyżej napisałem w moim przypadku 4/10, więc nie jest za dobrze - filmy widziałem wszystkie. Wystarczy pochodzić po forach filmowych, gdzie ludzie licytują się, który film jest lepszy i przekonać się, że mnóstwo z tych osób nie przeczytała materiału źródłowego.
Z Twojej listy filmów nie przeczytałem tylko Kraju i materiału wyjściowego do Łowcy Androidów
To zależy od człowieka i jego dorosłości na kulturę
Na rynek komiksowy mają wpływ filmy i seriale, nie koniecznie na naszym rynku widoczne ale na świecie juz tak 

Offline Zamorano

Odp: Czy komiksowe prosperity 2015,2016 dobiega końca ?
« Odpowiedź #62 dnia: Maj 10, 2017, 07:43:50 pm »
A moda na superhero się skończy, wcześniej lub później. Bo mody równie szybko przychodzą co odchodzą.

Jestem z innego pokolenia. To często jest określona demografia. Ludzie wracają do komiksów i porzucają. Wracają, porzucają. Choćby z przyczyn w jakim są mniej więcej życiowo momencie, jaka jest wtedy siła nabywcza. Pamiętam doskonale pierwszy egmontowy boom na bazie Świata Komiksu i start klubu Świata Komiksu. Jesień roku 2000 chyba, albo 2001. A może to był 2002 już? Wizyta Grzegorza Rosińskiego we wrocławskim empiku. Właśnie wydano pierwszy album "Skargi Ziem Zaginionych" (Sioban) i Thorgala "Arachnea" i to te albumy podpisywał Rosiński. Tm Semic jako Fun Media właśnie dogorywał. Tłumy ludzi. Empik musiał zatrudnić dodatkową ochronę. Nawet podpisywanie płyt przez gwiazdki muzyki pop nie miało takiej frekwencji. No i zdecydowana większość ludzi tam w kolejce na dwa piętra, mniej więcej moje pokolenie (mogli być w troszkę młodsi, troszkę starsi etc..) szczerze nie lubiła WTEDY superherosów i miała szczerze dosyć monokultury tm semic i tęskniła za komiksem frankofońskim. "Dzieci" Orbity, Pegasusa, Sfery (która oprócz gier planszowych wydawała serię komiksową "Aria" określaną w prasie komiksowej w Polsce jako Thorgal w spódnicy ;)), magazynu Komiks - Fantastyka i jego kontynuatora Komiksu. Nawet gadka - szmatka, że są komiksy i superherosi którzy są ponad ten gatunek (vide np. niektóre propozycje Franka Millera) średnio chwytała :wink: Ludzie, to moje pokolenie, byli wtedy złaknieni komiksu europejskiego. Od takiego z ambicjami ala Enki Bilal po "pop" w stylu Troy  czy "Armady". Nie dziwię się, że wtedy próby z wydawaniem superherosów średnio chwytały, a jeśli już to niestandardowe w typu "Strażników". To był czas komiksu europejskiego,a jeśli amerykańskiego to takiego jak "Sin City", albo "brytyjskiej inwazji" w Vertigo, która wtedy też chwyciła mocno. I z tamtej perspektywy nie dziwi mnie, że linia "Dobry komiks" się nie udała mimo tej powszechności i taniości. To nie był ten czas i ta demografia. Za wczesny moment na nostalgię za Tm Semic, nie było MCU i TBBT. I zgadzam się, że moda na Marvel może się skończyć równie nagle jak się zaczęła. Nawet jeśli wspiera ją przemysł rozrywkowy spod znaku MCU czy Deadpool i moda na kulturę nerdowską ala serial TBBT. Mnie zaskakuje zresztą ten brak ciekawości, ta monokultura czasami widoczny w necie np. jest w necie prezentacja jakiś komiksów i te komentarze "pozostanę przy marvelu". Nie, że "sprawdzę, pożyczę" etc. Takie rzeczy kiedyś cechowały chyba w komiksowie tylko ultrasów - otaku :wink: Ale faktem jest, że mody nawet jeśli nie przemijają całkowicie to miewają różne natężenie.


Która powtórka? Skończy się okres ochronny 4-letni na tańsze wydawanie, czy sprzedaż nakładów spadnie poniżej opłacalnych 20 tys.? Pisanie o powtórkach z TM-Semica to jak wróżenie z fusów. Inne czasy, inne problemy targały Semiciem, który wtedy właściwie nie miał konkurencji. 

Miał konkurencję. Mało tego jak zaczynał się Tm Semic to były absurdalnie drogie te zeszyty w porównaniu z innymi komiksami dostępnymi podówczas na rynku. I dużo gorzej wydane na początku zresztą. Tylko za TM Semic stał działający międzynarodowo koncern wydawniczy, czyli kapitał. Zupełnie inaczej to wyglądało z polskimi wydawcami, którzy co zarobili z rynku i sprzedaży to mieli na działalność. Ale nie mieli kapitału na ekspansję, bo pomimo ogromnych nakładów to były dość "dzikie"czasy i duża inflacja. Trudno było zaakumulować nadwyżki, bo pożerała je inflacja. Czasem zwykły pech pod tytułem, że bank gdzie mamy rachunek ma kłopoty (to casus np. spółdzielni wydawniczej Bajtek; inna branża, bo prasa komputerowa ale wiadomo o co chodzi). A Semic miał środki zanim zaczęły spływać ze sprzedaży. Kluczem był obrót. Do tego mieli farta pod tytułem Korona. Największy rywal superherosów czyli taki brand jak Thorgal "wyleciał" z portfolio Orbity. I ta Korona wydaje "Strażniczkę kluczy" luksusowo (jak na podówczesne warunki). I to co było takim atutem względem Semików czyli cena przestaje się liczyć. "Strażniczka kluczy" kosztuje tyle co pięć (ciągle relatywnie drogich) zeszytów TM Semic. Potem Semic trzyma cenę. Kurs dolara zmienia się, a te zeszyty były drukowane w Finlandii dość długo. Plus inflacja w przeciągu roku te zeszyty przestają być już aż tak drogie. I tak Tm Semic nie miał konkurencji. Ale nie od razu. Na początku miał i teoretycznie aż tak dominować nie powinien. Ja zresztą uważam, że chyba źle się stało. Lepiej by było, żeby komiksy amerykańskie w tej formie przyszły do nas trochę później. Może rok i żeby robili to Włosi z Panini. Były by dużo lepiej wydane, od razu pewnie drukowane u nas, i dużo tańsze. Więc nie "skanibalizowały"by tak kieszonkowego dzieciaków np. na komiks europejski by się może parę złotych znalazło. Jak bywałem wtedy we Włoszech na wakacjach zeszyty kwotowo kosztowały praktycznie tyle w przeliczeniu co w Polsce Tm Semiki (a "parytetem siły nabywczej" Włochów były znacząco tańsze), a dużo staranniej wydawane. Widać, że edytor czuł temat. Zwłaszcza, że Panini weszło na polski rynek z innymi "hobby" wydawnictwami np. związanymi z kartami piłkarskimi czy NBA i dali radę. Są obecni do dziś.
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2017, 08:11:05 pm wysłana przez Zamorano »
Łowco. Idziesz, jak zawsze, po krawędzi. Nieunikniony jest dzień , w którym popełnisz błąd."
BLADE RUNNER
http://www.kamil78.dami.pl/books.htm

Offline wilk

Odp: Czy komiksowe prosperity 2015,2016 dobiega końca ?
« Odpowiedź #63 dnia: Maj 11, 2017, 07:45:33 am »
Jestem z innego pokolenia. To często jest określona demografia. Ludzie wracają do komiksów i porzucają. Wracają, porzucają. Choćby z przyczyn w jakim są mniej więcej życiowo momencie, jaka jest wtedy siła nabywcza. Pamiętam doskonale pierwszy egmontowy boom na bazie Świata Komiksu i start klubu Świata Komiksu. Jesień roku 2000 chyba, albo 2001. A może to był 2002 już? Wizyta Grzegorza Rosińskiego we wrocławskim empiku. Właśnie wydano pierwszy album "Skargi Ziem Zaginionych" (Sioban) i Thorgala "Arachnea" i to te albumy podpisywał Rosiński. Tm Semic jako Fun Media właśnie dogorywał. Tłumy ludzi. Empik musiał zatrudnić dodatkową ochronę. Nawet podpisywanie płyt przez gwiazdki muzyki pop nie miało takiej frekwencji. No i zdecydowana większość ludzi tam w kolejce na dwa piętra, mniej więcej moje pokolenie (mogli być w troszkę młodsi, troszkę starsi etc..) szczerze nie lubiła WTEDY superherosów i miała szczerze dosyć monokultury tm semic i tęskniła za komiksem frankofońskim. "Dzieci" Orbity, Pegasusa, Sfery (która oprócz gier planszowych wydawała serię komiksową "Aria" określaną w prasie komiksowej w Polsce jako Thorgal w spódnicy :wink: ), magazynu Komiks - Fantastyka i jego kontynuatora Komiksu. Nawet gadka - szmatka, że są komiksy i superherosi którzy są ponad ten gatunek (vide np. niektóre propozycje Franka Millera) średnio chwytała :wink: Ludzie, to moje pokolenie, byli wtedy złaknieni komiksu europejskiego. Od takiego z ambicjami ala Enki Bilal po "pop" w stylu Troy  czy "Armady". Nie dziwię się, że wtedy próby z wydawaniem superherosów średnio chwytały, a jeśli już to niestandardowe w typu "Strażników". To był czas komiksu europejskiego,a jeśli amerykańskiego to takiego jak "Sin City", albo "brytyjskiej inwazji" w Vertigo, która wtedy też chwyciła mocno.
Jakbym czytał o sobie w tamtym czasie. ;) Stałem w tak samo wielkiej kolejce do Rosińskiego po autograf ze Strażniczką kluczy wznowioną właśnie przez Egmont. Wydaje mi się, że to był 2000 r. Sytuacja wyglądała dokładnie tak jak piszesz. :)

Co do postawionej oceny to też jestem w stanie się zgodzić. Z mojej perspektywy wyglądało to podobne, z tym że w równym stopniu co komiksów frankofońskich szukałem komiksów rodzimych, ówcześnie głównie w magazynach typu AQQ i Arena Komiks.

Offline graves

Odp: Czy komiksowe prosperity 2015,2016 dobiega końca ?
« Odpowiedź #64 dnia: Maj 11, 2017, 10:57:17 pm »
To nie jest temat o wysokości "Szninkla", jakie to ma znaczenie jeśli chodzi o "komiksowe prosperity".
Spam poleciał.
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline Eragon

Odp: Czy komiksowe prosperity 2015,2016 dobiega końca ?
« Odpowiedź #65 dnia: Maj 12, 2017, 12:12:56 am »
Chodzi o rozmowy między dzieciakami- do ich plecaków to nawet Żbik już by się nie zmieścił, człowieku...
Aha- w ich bibliotece szkolnej nie mają ani jednej pozycji komiksowej. Ciekawe, bo sam korzystam z BPubl w gimnazjum obok mnie- tam nie wygląda to jakoś tragicznie, mają choćby Iznogudy czy "Pieśń Nibelunga", chociaż tę ostatnią pozycję to chyba tylko ja wypożyczam od czasu do czasu  :neutral:
Co do bibliotek szkolnych i komiksów to w latach 90 w mojej podstawówce( lata 91-99,  tak od 1995 roku biblioteka posiadała całkiem dużo komiksów, starszych i nowszych,  było w czym wybierać, wcześniej może też, ale jakoś tak odkąd miałem 10 lat bardziej zacząłem korzystać z biblioteki dopiero :wink: ). Były starsze Tm- Semici, Jonka, Jonek i Kleks, Kajko i Kokosz, Tytusy.  starsze DD, MM, DiS, KD, MM i wiele innych, w sumie czego wcześniej nie kupiłem to przeczytałem dzięki szkolnej bibliotece. Jednak pani bibliotekarka w tamtych czasach jak brałem tylko komiksy do wypożyczenia a nie książki to patrzyła na mnie dziwnie i  rzucała czasami  jakieś uwagi , ze wypożyczam tylko ,,głupie obrazki''czy coś w tym stylu a nie książki...
« Ostatnia zmiana: Maj 12, 2017, 12:44:41 am wysłana przez Eragon »
Fan ,,majtek na głowie''. :D

Offline mappy

Odp: Czy komiksowe prosperity 2015,2016 dobiega końca ?
« Odpowiedź #66 dnia: Maj 12, 2017, 11:58:05 am »
Jak już jesteśmy przy nostalgii lat 90 to w mojej bibliotece w szkole podstawowej również były wyżej wymienione komiksy. Pamiętam jak mając 9 lat pierwszy raz przeczytałem Szninkla.
Jednak najlepszą rzeczą było przyznawanie nagród za czytelnictwo na koniec roku szkolnego :biggrin:
Podium nie przekraczało 15 książek. Ja miałem ponad 50 i zawsze nagrodę w postaci książki/albumu za pierwsze miejsce :biggrin: