a właśnie ze niekoniecznie. Nie bez powodu kobiety Claremonta są tak silnymi i wyrazistym bohaterkami w niedługim czasie po tym jak Marvel ruszył z falą komiksów o silnych kobietach pisanych przez kobiety (Shanna, The Cat, night nurse)
Sugerowałeś jakoby silne kobiece postacie były częścią politycznej agendy przemycanej delikatnie przez Clarmonta w X-Men. Mowiłeś o jakiejś fali komisów z kobiecymi bohaterkami podając jakieś praktycznie nieznane szerzej tytuły które stanowią część tej agendy.
Ja mówię że te bohaterki były zbyt mało znaczące by opłacało się komuś w ich historiach zawierać jakąś propagandę.
Silne kobiety w komiksach to nie wynik jakiejś ideologii tylko naturalna ewolucja tego medium. Czytelnicy dojrzewali, a wraz z nimi postacie. Nie chciano już widzieć kobiet jako stereotypowych dam w opresji tylko jako pełnowymiarowe postacie.