Przeczytałem dyskusję z poprzednich stron. Trochę rozbolało mnie oko, ale wciąż nie rozumiem, czego ludzie chcą od Ms. Marvel, zwanej tu jakże dowcipnie "Kamalą Kebab".
Bardzo porządny komiks, napisany z werwą i humorem, nieźle rysowany, pomysłowo łączący wątki obyczajowo-młodzieżowe z superbohaterskimi. Oby więcej na tym poziomie...
A swoją drogą uwielbiam czytać komiksy o superbohaterkach. Zwłaszcza pisane i rysowane przez mężczyzn dla (głównie) mężczyzn. Nieraz się rozczarowuję, ale prawie zawsze mam radość naddaną: jak pięknie widać w nich przeróżne fantazmaty, obsesje i lęki dotyczące płci oraz podejście do seksualności swojej epoki...