Widocznie ty wielbisz taką sztukę dla sztuki... tę co to się zatrzymała w czasie i nic a nic nie chce się ruszyć ani cofnąć...
Ja jestem w stanie dopuścić myśl, że sztuka jest żywa, reaguje na żywotne potrzeby osób jej pożądających, potrafi się zmienić, dostosować, dopasować...
Nie chcę tu rzucać pod Twoim adresem jakimiś słowami w stylu "skostniałość", ale powiem tylko tyle, że jak patrzę na niektóre cudeńka komiksowe to czuję się uwznioślonym... Więc jak to nie jest sztuka, to nie że sztuka umarła, ale nigdy nie istniała...
A już jak ktoś dezawuuje komiks jako formę sztuki to ja przepraszam, ale nie jest to osoba, z którą byłbym zainteresowany interakcjami... Szczególnie na forum komiksowym...
Myślę, że stąd właśnie wynika nieporozumienie. Osoba prosta nie jest w stanie poznać się na tym, co tak naprawdę jest sztuką, a ponieważ jest w stanie zachwycić się prostym wytworem popkultury, to stara się go uwznioślić i określić mianem sztuki. Takie osoby twierdzą potem, że Justin Bieber, komiks o Supermanie, czy serial "Klan" to sztuka i w ten sposób nobilitują samych siebie, bo następnie mogą stwierdzić, że są znawcami sztuki. Ja jednak zawsze będę protestował przeciw takiemu nikczemnieniu sztuki i szczerze mówiąc mało mnie obchodzi, czy ktoś się poczuje tym urażony, czy nie, czy będzie miał ochotę na interakcje ze mną, czy nie... To nie matura dla bezstresowo wychowywanej młodzieży, gdzie wszyscy zdają, żeby nikomu nie było przykro.
A już wyjątkowo śmieszne wydaje mi się oburzanie się na "dezawuowanie komiksu jako formy sztuki". Nikt tu niczego nie dezawuuje, komiks po prostu sztuką nie jest. Co w żadnym stopniu mu w niczym nie umniejsza.