Z wizyty na pierwszym byłem zadowolony, rodzinie też się podobało- to i teraz pewnie się wybierzemy. Tyle, że przydałaby się jakaś palarnia, coby nie marznąć i moknąć pod halą.
No tak, tyle że w obliczu obfitości premier listopadowo-grudniowych może mi po prostu zabraknąć forsy na rozbijanie się po nadarzyńskich magazynach...