Paul Gulacy od pińcustet lat rysuje tak samo. Za co szacun
Kreskę ma charakterystyczną zatem i rozpoznawalną, ale mnie również lwia większość z tytułów, które wyszły spod jego ręki i miałem okazję poznać nie przypada do gustu. Jedyne miejsce, gdzie mi jego twórczość przypadła do gustu (m.in. przez kompozycję stron, ale również postaci, ich twarze, ich maski były w miarę fajnie zaprezentowane) było dawno temu w
Batman vs Predator#2.
Tutaj, przy Catwoman, oceniając jednak okładkę, boję się jak będzie prezentowała się zawartość. Musze przykładowych plansz poszukać w necie.