Ale, ale...
Czyżbym tkwił w ymlnym błędzie? Znów czegoś nie doczytałem?
Bo wydawało mi się, że rozmowa dotyczyła kupowania lub nie kupowania Runaways, bo mają {według niektóych} brzydkie rysunki...
Ktoś powiedział, że nie rozumie ludzi, którzy nie kupują komiksów tylko dlatego, że nie podobają im się rysunki, ja podałem, ze mam zdanie przeciwne.
Jak to możliwe, ze jestem oskarżany o nieszanowanie uczuć innych?
Cały czas piszę o sobie. Nikomu nic nie narzucam. Że nie rozumiem, nie znaczy, że zabraniam...
Po prostu podaję zdanie odrębne... I tyle...
Mnie biblioteki niepotrzebne.
Ja piszę o sobie, więc piszę jak robię.
A inni niech robią po swojemu.
Błąd, błąd, błąd!!! Pamiętam, że kiedyś też tak miałem, biorę komiks do ręki, przeglądam, rysunki mi się nie podobają, odpuszczam. Ile świetnych historii bym nie przeczytał!! Moim zdaniem ilustracje w komiksie na 100% można ocenić dopiero czytając komiks (a nie przeglądając), w połączeniu z narracją właśnie. Zgadzam się, że charakterystyczna kreska może nie spodobać się nigdy, ale w trakcie czytanie dopiero może się okazać, że komiks jest świetny, a te "brzydkie" rysunki doskonale do tego komiksu pasują (i wszystko razem czyta się idealnie)
Panie kochany...
Kiedy ja nie przeczytam do śmierci nawet tego, co sobie wybrałem/wybiorę moją metodą.
To po co jeszcze się przejmować resztą...
Ominie, to ominie. I co? I nic!