Czyli run Azzarello brzmi dla mnie totalnie beznadziejnie, bo takie coś mocno gryzie mi się z tą postacią i uniwersum, któremu bliżej do Sandmana niż 100 naboi.
Generalnie ktoś czytał całość i mógłby ocenić wszystkie runy? Ja znam tylko początkowych kilkanaście zeszytów i Delano miał niezłe momenty, kiedy szedł w kierunku okultyzmu i satyry, ale ogólnie takie tylko ok.
Run Azzarello jest jednym z najlepszych w całym serialu, a twierdzenie, że to coś na kształt spinoffu 100 naboi jest chybione zupełnie. Constantine trafia tutaj (na dłużej) do Ameryki i to daje scenarzyście okazję do zmierzenia się z amerykańskimi problemami, ale dawka niesamowitości, grozy i mrocznego klimatu jest tu na najwyższym poziomie. I graficznie też jest bardzo dobrze. Doskonale nawet.
Runu Careya, który następuje zaraz po Azzarello nie wspominam z jakimś nabożeństwem, ale czytało się to dobrze i historia trzymała w napięciu.
Zachwyciło mnie to, co pisała Denise Mina (zaraz po runie Careya): taki trochę inny, ale bardzo klimatyczny Constantine.
Scenariusze Ellisa (tuż przed runem Azzarello) były bardzo mroczne i trudno się dziwić, że wydaca pożegnał się szybko z tym scenarzystą (warto przeczytać).
Wiele osób uważa scenariusze Jenkinsa (jeszcze wcześniejsze) za pomyłkę lub wypadek przy pracy, ale ja bym nie oceniał ich tak surowo.
Wcześniejsze się mocno zestarzały, ale jest w nich sporo rzeczy ważnych dla zrozumienia rozwoju postaci.