Miałem cichą nadzieję, że jednak Egmont przemyśli sprawę z DD Millera i nawet kosztem niewielkiego opóźnienia zmieni to na wydanie Miller & Janson, ale "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" - w styczniu mój portfel odpoczywa (przynajmniej od oferty Egmontu)
Natomiast mam apel do tych czytelników, którzy DD poznali dopiero przy okazji serii "Nieustraszony" - nie zrażajcie się pierwszym tomem Millera. Niestety, wydanie, które wybrał Egmont sprawia, że dla wielu, którzy są po lekturze Bendisa i Brubakera ten pierwszy tom będzie jak cios obuchem w głowę, ale następne tomy już takie nie są - są naprawdę genialne. W tomie pierwszym Miller jest głównie rysownikiem, pomagał nieco przy scenariuszu bodajże dwóch zeszytów.