1. W 2017 kupilem 44 wydania zbiorcze (z czego 18 to komiksy wydane w Polsce) oraz 36 zeszytow (glownie jedynki, wydania za 1$, wydania jubileuszowe itp).
2. Mniej niz w zeszlym roku ;-( Czasu na czytanie, miejsca na polce tez coraz mniej, a do tego - wraz z wiekiem, robie sie coraz bardziej wybredny. Nie jestem polkowym fetyszysta, kupuje by czytac, kupka wstydu u mnie praktycznie nie istnieje. Pracuje, studiuje, zajmuje sie 2 letnim dzieciakiem. Polezec na wyrze i poczytac to dla mnie luksus
3. Nie przyspieszac, nie zwalniac. Sprzedac troche rzeczy, do ktorych nie wracalem od lat, a ktore stoja na polkach i zbieraja kurz. Zrobic miejsce na nowe rzeczy. Odswiezyc pewne tytuly.
4. Najlepszy komiks - integral Slaine: Rogaty Bog. Choc sam komiks to dla mnie zadna nowosc, to jakosc wydania jest powalajaca. Przeczytalem po raz kolejny, z wielka przyjemnoscia.
Punisher MAX oraz Daredevil - choc nie kupuje wydan PL bo od dawna mam je w oryginalach, to cieszy mnie fakt, ze te dwie swietne serie zawitaly w koncu do kraju. Podmiana na wydania rodzime jest bardzo kuszaca, ale mam sentyment do wydan amerykanskich. Punishera kupowalem na biezaco, jeszcze na studiach, jak wychodzil, a DD to pierwsza seria jaka skompletowalem sobie po przyjezdzie do Irlandii (2007 rok).
Duze, bardzo pozytywne zaskoczenie to takze cykl Universal War. UW1 jest jednym z najlepszych rzeczy jakie przeczytalem w tym roku.
Plusy naleza sie takze wydawnictwu Kurc za debiut wielkiego, nieobecnego dotychczas mistrza - Cazy oraz Ongrysowi, za dokonczenie Skladu Glownego.
High five dla Studia Lain, za wzorowe podejscie i swietny kontakt z czytelnikami.
5. Ciezko wybrac, przed zakupami zawsze robie reckon, nie kupuje rzeczy slabych badz w ciemno.
edit:Egmont. Za to, ze z jakosci poszedl w ilosc. Za zarozumialstwo Kolodziejczaka. Za ignorowanie konstruktywnej krytyki oraz niskich lotow sarkazm.
6. Cos z dobrych frankofonow. One shoty Andreasa, cos Toppiego, Brecccia itp.