Śpieszę z wyjaśnieniami
Zaprezentowany tekst powstał na zlecenie pewnego drukowanego pisma, które pechowo nie przetrwało na rynku (bywa). Stąd ze względu na ograniczoną powierzchnię zmuszony byłem pominąć część dorobku "Czarownika z Northampton" (swoją drogą tekst miał pierwotnie ograniczyć się do max 17 tys. znaków, a ostatecznie liczy sobie ich 25 tys.). Nie ukrywam, że miałem wielką ochotę napisać nie tylko o "From Hell", ale też o "The Black Dossier". Przede wszystkim jednak, żałuję braku charakterystyki uniwersum Toma Stronga (zwłaszcza serii "Terra Obscura"), szczegółów dotyczących aktywności Moore'a w studiu Awesome (bo to w sumie całkiem ciekawy etap jego działalności), a nade wszystko "Promethei". Zastanawiałem się nad uzupełnieniem tekstu, ale czasu jak zwykle za mało; zwłaszcza w kontekście obecnej klęski urodzaju (sporo nowości czeka na opisanie).
Raczej prędzej niż później cześć z lakun zostanie uzupełniona. Właśnie siedzę nad "The Black Dossier" (czy może raczej "Czarnymi Aktami"), "Prosto z piekła" chodzi za mną co najmniej od zeszłej wiosny, a i na "Promethee" przyjdzie pewnie czas. O "Lost Girls" będzie okazja wspomnieć przy okazji recenzji świeżo wydanej biografii Alana Moore'a (pewnie w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni). Pechowo chwilowo wsiąkłem w "Niezwykłą historię Marvel Comics" i nie mogę się od niej oderwać.