Korona Śniegu i Krwi wydaje mi się najciekawsza. Doczekała się kontynuacji serii.
Gra w kości moim zdaniem mniej udana, ale to ona zaznaczyła panią Elżbietę na literackiej mapie. Więc choćby z tego względu warto przeczytać.
Największa bolączka tej autorki jak dla mnie leży w tym, że nastawia się, że bohaterami będą postacie historyczne i źródła przez to nieco dławią opowieść. Może w tym aspekcie lepiej się prezentuje Saga Sigurn, ale jeszcze nie miałem w rekach.
Jeśli oczekujesz w tych powieściach akcji, to zły adres jednak.