1. Ja nigdzie nie napisałem, że wykluczam homoseksualne wątki w grach. Chodzi o proporcje i intencje. Kelly z ME2 jeszcze się w to wpisuje, a przynajmniej nie razi.
Napisałeś, że gejowski romans był dopiero w 3ce. Więc przyznaj się do błędu zwyczajnie.
2. Będąc ścisłym Kelly z ME2 to nie wątek gejowski. Napisałeś "gejowskie", więc moja odpowiedź była adekwatna do Twojego posta.
A jaki?
Lesbijki też są przecież gejowskie?
3. Dude, plz. Asari nie miały podziału na płcie. Naprawdę myślisz, że mogłem nie wziąć pod uwagę Liary pisząc post? Ktoś tu powinien zagrać jeszcze raz.
Lol. Wygląda jak kobieta, ma cycki i wysoki głos, zachowuje się jak ludzka kobieta...ale nie wiadomo jakiej jest płci. Cóż za dyktat lewaków...
Dokładnie, graj z płciowo-neutralnymi znanymi Ci osobami, a nie zaśmiecaj swoją ideologią kolejną grę. Chcesz Geralta-geja? Napisz sobie fan-fica, a nie domagaj się od twórcy, żeby kreowany przez niego świat wyglądał, jak ci się podoba i nie czyń z tego głównego zagadnienia wywiadu. Ja się generalnie podpisuję pod opinią Sargona, którą wrzuciłem.
No tak.
Tu głównym kryterium jest zdaje się predefiniowany bohater, czy nie?
Chciałbym podkreślić, że gdyby CDPR zrobił grę z wątkami trans (jak np. z tym elfem w damskich ciuszkach w Wiedźminie 3) sam z siebie, to bym się nie przejął (chociaż dla mnie ten wątek w Wiedźminie 3 był akurat jakiś słaby i w sumie nie wiem, co miał wnieść). Natomiast irytuje mnie tworzenie tej atmosfery, w której na twórców spada grad krytyki, bo nie uwzględniają opinii małej głośnej mniejszości, która znana jest z narzucania autocenzury.
Czyli przeszkadza Ci po prostu, że organizacja, z jaką jesteś w konflikcie ideałów odniosła jakiś sukces, tak?
Irytuje mnie sytuacja, w której do gier (i nie tylko gier*) wprowadzone są wątki mające zaspokoić żądze publiki, ale które nie mają funkcji w opowiadanej historii.
Czyli np. side questy? Crafting broni? Łażenie po burdelach w gta? Jest od zarąbania tych elementów w grach.
Tu od razu chciałbym podkreślić, że ja generalnie jestem niechętny wątkom romansowym w grach, bo zazwyczaj niczemu one nie służą, nie mają znaczenia dla historii i są po prostu słabe. Ale ok, wątki romansowe można jeszcze pominąć.
Ale czemu akurat je tak, a np. pozwolenie Stefkowi wybór płci innej niż male/female nie?
Niemniej, takie rzeczy jak domaganie się określonego nazewnictwa, wyglądu albo prezentacji świata, to już kwestie, których nie można uniknąć.
Chwila, wywiad z przedstawicielem CDPR dotyczył określenia płci gracza. W jaki sposób to wpłynie na Twoją grę?
*Powtórzę, że ten wywiad jest absurdalny. To trochę jak gdyby ktoś napisał ideologicznie neutralną książkę mającą po prostu ciekawą fabułę i postaci albo nakręcił dobry film, a później gdyby powiedział, że tworzy coś nowego podbili do niego fani pierwszego dzieła i zaczęli się domagać tego, żeby w drugim były określone wątki, które służą realizowanej przez nich agendzie. Czy naprawdę nie dostrzegasz absurdalności tej sytuacji?
Dostrzegam. To się dzieje cały czas we wszystkich dziedzinach kreatywnych. Twórca ma wówczas możliwość odpowiedzieć "moje dzieło i się odpi****lcie" aka Sapek, albo "to ciekawy temat, popełnię na ten temat książkę" aka Remigiusz Mróz.
Mróz nie wybrany tu przypadkowo.
Pamiętam zresztą jakieś spotkanie twórców Wiedźmina 3 z fanami (na 10 rocznicę). Ze strony jednej osoby na publiczności padło stwierdzenie, że Ciri była les i czy w związku z tym można oczekiwać, że w Cyberpunku społeczność LGBT będzie lepiej reprezentowana. Powiem szczerze, że słuchanie odpowiedzi jednego z przedstawicieli CDPR było trochę żenujące, bo odniosłem wrażenie, że on w ogóle nie myślał w takich kategoriach o pisaniu fabuły (i słusznie) i że starał się lawirować między "nam chodzi o to, żeby napisać ciekawą historię, a nie robić ideolo" oraz "dobra, muszę powiedzieć TAK, żeby nie było skandalu". Przy wywiadzie wrzuconym powyżej mam podobne wrażenie.[/size]
No to tylko potwierdza to co mówię.
Ideą biznesu jest zarabianie pieniędzy. CDPR to nie firma non profit. Jasne, że chcą tworzyć fajne gry, ale najlepsza gra, która kosztuje bimbaliony w produkcji, a kupi ją 10 osób jest failem.
Tworzenie kreatywnych rzeczy nie jest tak romantycznym procesem jak się niektórym wydaje. Doświadczeni twórcy, którzy chcą uniknąć później licznych poprawek na początku określają target, pod niego podkłada się resztę (bohaterów, setting, wątek główny i poboczny).
W przypadku mainstreamowej gry komputerowej, która z założenia jest przeznaczona na rynek masowy, chcesz w targecie mieć jak najwięcej kategorii. Zawierasz więc bohaterów i przeciwników męskich oraz żeńskich, młodych i starych (choć raczej z przewagą młodych, starsze pokolenia nie kupują gier), chcesz wrzucić podwątki pełne agresywnej akcji i testosteronu, jak i oparte na uczuciach i pomocy emocjonalnej.
I w efekcie masz grę typu wiedźmin, w którą mogę grać ja, Ty, moja żona, nasze dzieci (w odpowiednim wieku) i pewnie nasi rodzice również, gdyby się przekonali do gier.
Tak, dokładnie tak.
Zatem jeszcze raz powtórzę: to, czego oczekujesz jest nie do osiągnięcia w grach komputerowych. Muszą być pewne uogólnienia.
Natomiast istotnie byłoby zabawnie, gdybyś zaatakował gościa werbalnie, przerodziłoby się to w konflikt fizyczny, a potem wylądowałbyś w ciemnicy i stracił swój set pancerzy jako grzywnę
Mam problem, że w świecie, który stara się "kopiować" wygląd społeczeństw feudalnych w kwestii homoseksualizmu
Wpadasz w pułapkę przekładania zasad średniowiecza na inne realia.
Po pierwsze, mówimy o świecie fantasy. On jest taki, jak sobie twórcy założyli.
Po drugie, feudalizm jest seksualnie obojętny. Społeczeństwa średniowieczne nie były dlatego przeciwne homoseksualizmowi, że były feudalne, tylko dlatego, że świat objęła we władanie pewna żydowska sekta. Ponieważ wywodziła się z pnia religii abrahama, przyjmowała wszystkie ich zwyczaje społeczne. Więc kobiety musiały zakrywać ciało, w określone dni miesiąca były nieczyste, seks stał się brudny, a seks między tą samą płcią nagle zmienił się w grzech śmiertelny.
Wcześniej panowały zwyczaje rzymskie, które do sprawy podchodziły znacznie luźniej, a nadbudowywał starszą kulturę grecką, która z kolei ludzkie ciało afirmowała, a homoseksualizm nie tylko uznawała za rzecz normalną, ale czasem wręcz wywyższała. Więc nie, to że akurat w naszym świecie wygrała ta religijna opcja a nie inna nie oznacza, że w świecie fantasy wątki gejowskie muszą być jakieś obrazoburcze dla ówczesnych społeczeństw.
panuje autocenzura, w ramach której dostępne opcje to "tak" albo "nie, dziękuję, zostańmy przyjaciółmi". Uważam wręcz, że znacznie ciekawszą postacią gejowską byłby skryty gej, który obawiałby się prześladowań i gdyby w przypadku romansu mogło to pociągać za sobą jakieś negatywne konsekwencje dla postaci gracza. Ale nie, zamiast tego mamy miękkie kluchy, bo jeszcze ktoś się obrazi.
A tu już z kolei masz pretensję do twórców, że nie chcą urażać potencjalnych grup kupujących.
Serio?
Ty byś dobrze płacącego klienta obrażał, bo nie podoba Ci się, że nie myje zębów?
A, ale przypomniałem sobie. Ten Twój argument z "poszerzaniem" widowni jest dla mnie absurdalny. Tak jak gdyby teraz w każdej grze musiał być biały/czarny/żółty/ciapak w wersji mężczyzna/kobieta oraz konfiguracji hetero/homo/bi, bo to pozwala się lepiej wczuć i pozwala na lepsze zyski.
Uznaj to zatem za absurdalne, ale tak właśnie jest. Nagle okazuje się, że protagonistą gwiezdnych wojen może być kobieta, bo disney chce bardziej zainteresować produktem młode kobiety. Co więcej, czyni to z sukcesem.
Po pierwsze, w Wiedźminie 3 nie było wyboru. I co? I nic.
Lol. A myślisz, że fragmenty gry Ciri po co dodali?
Domyślam się wręcz, że bez Geralta sprzedaż byłaby słabsza.
Oczywiście. Bo to wiedźmin. Tu jest predefiniowany bohater.
W GTA V był czarny? No i co z tego? Patrząc na RDR 2 widzę, że wrócili do białego bohatera, na dodatek mężczyzny, i pewnie na sprzedaż się to nie przełoży.
To, że był to świadomy zabieg. To, jakiego bohatera włożyli do następnej części tego nie zmienia.