A mnie juz nudza te zwierzece tytuly i nazwiska.
Mandryl, Murena, Blekitna Jaszczurka, Mangusta, Puc Bursztyn i Goscie...
A skoro mowimy o tytulach Jerzego Szylaka, to moim zdaniem jego debiut powinien sie nazywac "Obywatel w Palacej Potrzebie Seksualnej", zeby juz nie bylo ani nawet cienia watpliwosci o jaka to potrzebe chodzi.