to komiksy są od tego, żeby się na nich znać?
ja je czytam, oglądam, wącham czasem, oczywiście dotykam, mam je, ale do poznania mi jeszcze "troche" brakuje - kilka lat uzupełniania zbiorów zagranicznych, braki w lekturze wielu tytułów zagranicznych, brak znajomości francuskiego rynku sprawia, że nigdy nie będę prawdziwym znawcą - ale z drugiej strony robię to dla przyjemności i mało mnie obchodzi cos więcej - dla przyjemności opisuje niektóre przeczytane tytuły i bardziej przydaje mi sie tutaj myśl i słowo od znania się, bo czasem "znanie się" może prowadzić do rutyny i malkontentcwa
do przeczytania i odebrania komiksu najczęściej nie potrzeba niczego poza myślą i wzrokiem - wiedza, doświadczenie komiksowe nie jest konieczne - wyjatkiem są niektóre tytuły, do których stosuje się prawo brazylijskiego serialu, albo twin peaks
oczytanie komiksowe pozwala rzec: to juz było, a tu było lepiej, a to powinno byc lepiej a bo tak, a ten to jest z tego a tamten z tego, a ten to...
wyrobienie językowe pozwala lepiej ocenic dialog, narrację, wyrobienie graficzne dostrzec to i owo w kadrach, kresce, kolorze i nazwać rzeczy po imieniu
ale istota pojmowania komiksu opiera się na zwykłym postrzeganiu sztuki, tak samo jak wielu innych sztuk - myslą, i zmysłami - i tutaj braków mieć nie można, bo inaczej ani wielotysięczna kolekcja ani znajomość rynku i języków nic nie pomoże