Fenomenalny komiks. Niesłychana gra wyobraźni, w której reguły i granice wyznaczają rysunki genialnego Gillona. Sugestywny sposób opowiadania, powstający na jakimś przedziwnym styku nowofalowego dystansu i – takie nawiedziło mnie wrażenie - hipnotycznego oddania się autorów tokowi narracji. Dzieło pełne niejednoznacznych, prowokacyjnych, onirycznych i poetyckich akcentów.
Czytałem "Rozbitków czasu" bardzo wolno, rozsmakowując się w kolejnych planszach.
Chyba żadnego komiksu nie będę wyglądał tak, jak drugiego integrala serii. Mam nadzieję, że Egmont podoła...