Na wstępie zaznaczam, że nie widziałem Raportu Mniejszości, ale przytoczone przez Ciebie argumenty znakomicie dają się zastosować do arcydzieła polskiej kinematografii, jakim jest niezrównany Wiedźmin:
>1) Jest to film dobrze oglądający się, dobrze zrealizowany z ładnymi efektami specjalnymi - to znaczy, że choćby dla odpoczynku umysłu można sobie go obejrzeć
Jako żywo, prawie dokładnie to samo można powiedzieć o Wiedźminie - z pewnością przy jego oglądaniu lepiej nie wysilać za bardzo mózgownicy.
>2) Są rzeczy, o których istnieniu nawet nie podejrzewamy, które nas wzbogacają - ot, choćby to, że można sobie poprawić słuch (chodzi mi tu o Słupskie kino) bo nagłośnienie jest... skromnie mówiąc fatalne Więc przysłuc**jąc się ćwiczymy słuch!
Jakbym widział (bo nie napiszę: słyszał) wspaniale zrobionego smoka. Niestety, w wersji telewizyjnej skopano całkowicie jego wypowiedź, czyniąc ją zrozumiała dla osób nie znających smoczego języka.
>3) Poprawiamy naszą znajomość w sferze kinematografii
To można akurat powiedzieć dokładnie o każdym filmie, więc o Wiedźminie także.
>4) No dobra, teraz na poważnie - RM jest filmem będący miksem osiągnięć kinematografii ostatniej bodajże dekady, jest tam wszystko - akcja, ambicja... To rozbudza nasze poczucie estetyki.
W Wiedźminie też mamy akcję, ambicję, romans, a do tego jeszcze rozważania filozoficzne, ekologiczne, egzystencjalne, i całą masę innych.
>5) Refleksja filmu nad próbami przeciwstawieniu się czasowi, nad machinami, które z wyzwolenia stają się przestępstwem (aktualny temat w dobie planów Ameryki, która już gotuje antyterrorystyczną prewencję, co do której mam mieszane uczucia)
Ach, a jakie głębokie refleksje mamy w Wiedźminie - czy driady powinny przeciwstawić się ludzkiej ekspansji; czy wiedźmin może mieć uczucia, czy jest tylko maszynką do zabijania potworów; czy ten film wreszcie się skończy?
>6) Refleksja nad zaufaniem
Takoż w Wiedźminie - czy Jennefer kocha Geralta, czy nie kocha? Zdradzi, czy nie zdradzi?
>7) Refleksja nad przestępczością
No, tutaj Wiedźmin bije ekranizację Dicka na głowę, bo ma refleksję nad honorem (wiedźmińskim, krasnoludzkich najemników, smoka), że o totalitarnym ustroju symbolizowanym przez Nilfhgard nawet nie wspomnę.
>8 ) Niebieskawa kolorystyka filmu otwiera nasz umysł na estetykę kolorów (może nie każdemu)
A tu z kolei polska kinematografia musi uznać wyższość produkcji zza oceanu - na kolorystykę, i wogóle na zdjęcia w Wiedźminie nie mogę narzekać.
>9) Silne emocje w kinie poprawiają stan naszego serca (chyba, że są gwałtowne i urywane)
Itd. itd.
Któż z nas oglądając Wiedźmina nie odczuwał silnych emocji? Jak i gwałtownych i urywanych paroksyzmów śmiechu?
>W zasadzie trudno jest znaleźć film bez wartości - trzeba klasyfikując film, porównywać z innymi.
Porównałem, i włos mi się zjeżył - czyżby Raport Mniejszości był aż tak podobny do polskiego fantasy z Żebrowskim w roli głównej?! Oj,. chyba do kina się na to nie wybiorę...
Pozdrawiam,
Adam