Hmm... z radami jest taki problem, że ciężko mi po paru latach obiektywnie stwierdzić, co jest łatwe, a co trudne - więc może po prostu opiszę, jak malowałem...
Szaty: Dark Angels Green, potem na krawędziach 50/50 Dark Angels i Snot, potem Snot - to taki standard. U Ikit Clawa (na zdjęciu nie widać, różnicy, ale jest lepsze przejście kolorów) - po Snot Green wash z Dark Angels Green i na końcu subtelnie Snot Green. Oczywiście rozjaśnienia techniką mokrego pędzla - używasz rozodnionej nieco farby i malujesz tak, żeby każde rozjaśnienie zajmowało coraz mniej miejsca. Coś w stylu:
Co do zbroi - zwykły drybrush
tyle tylko, że wielokrotny: po czarnym Boltgun Metal, Chainmail, cienki wash z Chaos Blacka, i na koniec znów chainmail. Potem najgłębsze cienie domalowane ręcznie.
Twarze - Bestial Brown, rozjasnienie z Dwarf Flesh, potem wash ze Scorched Brown, znów Dwarf Flesh i 50/50 Dwarf/Elf Flesh.
Proste - jak się ma już jakąś praktykę. Jeśli chodzi o dobrą (choć początkowo może trudną) technikę dla początkującego - drybrushing połączony z washami. najpierw suchopędzlujesz - to juz chyba umiesz, potem dajesz washa z ciemniejszego koloru, ewentualnie potem delikatnie jeszcze malutkie suchopędzlowanko. Co do washów: mieszasz wodę z płynem do zmywania naczyń (3-4 części wody do 1 płynu), dajesz parę kropel wybranej farby - żeby nie zagęścić za bardzo - i malujesz tym całość obszaru, który chcesz wycieniować. Wash spływa w zagłębienia i tworzy głębsze cienie.
I tyle
- Swingu