Autor Wątek: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.  (Przeczytany 237108 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Zeromus

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #570 dnia: Listopad 23, 2009, 05:10:20 am »
Grałem ostatnio w Villgusta(wersja eng) ale moja wersja gry miała błąd-zawsze wieszała się w ostatnim poziomie.Chcąc,nie chcąc załatwiłem inną wersje(tym razem pl) i gram od nowa.Cała ta sytuacja opóźni mi obejrzenie anime które  obejrzę gdy przeidę grę.W każdym razie w jednym z miast mamy taką sytuację ze próbujemy wejść do domu ministra ale strażnik nie chce nas wpuścić po chwili pojawia się znajomy kupiec drużyny i stwierdza ze pomoże:wejdzie do domu ministra i zostawi otwarte TYLNE drzwi.I tu leży pies pogrzebany.Ja grałem przedtem w wersje angielską więc wiedziałem co i jak ale w wersji polskiej kupiec nie mówi nic o tylnych drzwiach,mówi tylko ze zostawi otwarte drzwi.Jakby ktoś nie grał w wersje angielską to podchodzi o drzwi frontowych(nie widać z tej strony tyłu budynku,na marginesie to jedyny budynek w grze który ma dwa wejścia) i dziwi się ze są nadal zamknięte.Metodą prób i błędów doszedł by w końcu ze ten jeden budynek w grze da się okrążyć(w tej grze gdy odchodzimy od frontu budynku zawsze ,poza tym jednym wypadkiem, wyrzuca nas na ekran miasta) nie mniej jednak musiał by się naszukać za czymś co w angielskiej wersji ma podane na tacy.Doliczę tą sytuacje do tysiąca powodów czemu wolę grac w gry po angielsku nawet jeśli wyszła polska wersja.Dobrze z jednej strony ze fani mobilizują się i tłumaczą stare gry ale to nie znaczy ze mam przymykać oko na ich kolejne wpadki.      
« Ostatnia zmiana: Listopad 23, 2009, 05:22:32 am wysłana przez Zeromus »
''Każdy pragnie trafić do nieba bo piekło nosi w sobie"

Offline Sir_Ace

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #571 dnia: Listopad 23, 2009, 09:36:34 am »
Nie wiem, co mnie opętało, ale ostatnio gram w Harvest Moona na GBA. Sadzenie, podlewanie i zbieranie warzyw, opieka nad zwierzętami i zarywanie moe panienek ma w sobie moc i uzależnia  :p
I'd like to be a tree

Offline Hollow

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #572 dnia: Listopad 23, 2009, 11:15:15 am »
Ostatnio pogrywam sobie w grę Sengoku Rance. Chyba najbardziej zboczona gra turowa na świecie. Główny bohater jest dowódcą wojsk Ody w japońskiej wojnie domowej. Celem oczywiście jest podbijanie poszczególnych prowincji i... zaliczanie okolicznych panienek (dzięki temu wzrasta satysfakcja bohatera i możliwe jest zdobywanie rożnych bonusów). Walka niestety mało dynamiczna, bo polga tylko na wskazaniu terytorium, które się atakuje, a potem wskazanie jednostce którą inną ma zaatakować. Są też lochy, do odkrywania, w których są różnego rodzaju przedmioty dla dowódców oddziałów. Potem sprawa bardziej się komplikuje bo do akcji wkraczają demony i inne tałatajstwa. Gra początkowo denerwuje, bo na każdą turę przypadają tylko 2 punkty akcji i więcej się czeka na koniec tury przeciwnika niż gra. Po pewnym czasie gdy ma się ich 5 (i zmasakrowaną połowę przeciwników) już to tak nie przeszkadza.

Offline Shirosama

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #573 dnia: Listopad 23, 2009, 01:37:07 pm »
Ostatnio pogrywam sobie w grę Sengoku Rance. Chyba najbardziej zboczona gra turowa na świecie. Główny bohater jest dowódcą wojsk Ody w japońskiej wojnie domowej. Celem oczywiście jest podbijanie poszczególnych prowincji i... zaliczanie okolicznych panienek (dzięki temu wzrasta satysfakcja bohatera i możliwe jest zdobywanie rożnych bonusów). Walka niestety mało dynamiczna, bo polga tylko na wskazaniu terytorium, które się atakuje, a potem wskazanie jednostce którą inną ma zaatakować. Są też lochy, do odkrywania, w których są różnego rodzaju przedmioty dla dowódców oddziałów. Potem sprawa bardziej się komplikuje bo do akcji wkraczają demony i inne tałatajstwa. Gra początkowo denerwuje, bo na każdą turę przypadają tylko 2 punkty akcji i więcej się czeka na koniec tury przeciwnika niż gra. Po pewnym czasie gdy ma się ich 5 (i zmasakrowaną połowę przeciwników) już to tak nie przeszkadza.
Sengoku Rance to gra od AliceSoft z 2006 roku.
Jest w niej bardzo wiele różnych postaci więc jeśli chodzi o scenki ero to jest ich wyjątkowo dużo. Na zdjęciu zaledwie kilka postaci wykorzystanych w scenkach.


« Ostatnia zmiana: Listopad 23, 2009, 01:42:40 pm wysłana przez anfan »

Offline cpt. Misumaru Tenchi

  • Radca bracki
  • ******
  • Wiadomości: 4 041
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Feel the wrath of Shul Shagana!
Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #574 dnia: Listopad 23, 2009, 01:37:40 pm »
Grałem ostatnio w Villgusta(wersja eng)
Wersja na NES-a czy SNES-a? W NES-ową grałem dosyć sporo, ale nie skończyłem (zamierzam do niej wrócić), natomiast SNES-owa wciąż przede mną. Dlatego bardzo będę ci wdzięczny za tego typu wskazówki ułatwiające walkę z systemem, bo jak sam napisałeś - różnie to z tymi starymi grami bywa.

Nie wiem, co mnie opętało, ale ostatnio gram w Harvest Moona na GBA.
Wszystkie Harvesty z którymi miałem do czynienia nudziły mnie w 15 minut. Definitywnie nie gra dla mnie.
« Ostatnia zmiana: Listopad 23, 2009, 01:41:13 pm wysłana przez cpt. Misumaru Tenchi »
Loli time is anytime and anytime is loli time.

Offline Hollow

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #575 dnia: Listopad 23, 2009, 02:16:59 pm »
Sengoku Rance to gra od AliceSoft z 2006 roku.
Jest w niej bardzo wiele różnych postaci więc jeśli chodzi o scenki ero to jest ich wyjątkowo dużo. Na zdjęciu zaledwie kilka postaci wykorzystanych w scenkach.




Ja w swojej armii mam koło 13 panienek ( w tym jedna futanari ) i to chyba nawet nie połowa  :D

Offline Shirosama

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #576 dnia: Listopad 23, 2009, 02:37:31 pm »
Ja w swojej armii mam koło 13 panienek ( w tym jedna futanari ) i to chyba nawet nie połowa  :D
No jest jedna też taka (tylko jedna) bo więcej nie widziałem. Zresztą są również dziewczyny-potwory.
Gra jest wyjątkowo urozmaicona.
Nie podobają mi się te drastyczne scenki przemocy, niektóre.

Offline Zeromus

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #577 dnia: Listopad 24, 2009, 09:51:06 pm »
Wersja na NES-a czy SNES-a?
SNES-owa.Nawet nie wiedziałem ze była wersja na NES-a.O jakie wskazówki konkretnie chodzi?

Nie podobają mi się te drastyczne scenki przemocy, niektóre.

I to się tobie chwali.


« Ostatnia zmiana: Listopad 24, 2009, 09:58:32 pm wysłana przez Zeromus »
''Każdy pragnie trafić do nieba bo piekło nosi w sobie"

Offline cpt. Misumaru Tenchi

  • Radca bracki
  • ******
  • Wiadomości: 4 041
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Feel the wrath of Shul Shagana!
Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #578 dnia: Listopad 24, 2009, 09:59:46 pm »
Konkretnie miałem na myśli ten przypadek z drzwiami. Po co je wyważać od nowa, gdy ktoś już je otworzył... :) Bo skoro mówisz że angielska się wiesza, to nie pozostanie mi nic innego jak granie w tę polską z (jak się okazuje) niedopracowanym tłumaczeniem.
A ta NES-owa to - jak się okazało po zbadaniu SNES-owej - zupełnie inna gra. Trochę archaiczna nawet jak na standardy starych japońskich RPG, ale mimo to polecam.
Loli time is anytime and anytime is loli time.

Offline Zeromus

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #579 dnia: Listopad 24, 2009, 10:39:59 pm »
Wieszała się na moim emulatorze.Nie wiem czy będzie się wieszała na każdym.Mogłem grac od nowa na innym programie(sejfów przenieś się nie da) na zasadzie :"wina programu albo gry" ale było ryzyko ze znowu po kilkudziesięciu godzinach mi się powiesi a ja się wtedy zastrzelę.Wolałem nie ryzykować i gram w wersje PL  ale to nie znaczy ze angielska zawsze się wiesza.Nie znam niestety nikogo kto grał by w wersję angielską do końca więc nie mam jak tego potwierdzić.
Co do samej gry to do połowy jest raczej dosyć nudna i liniowa rozkręca się dopiero później.Nie ma tam wielu momentów w których można by się zgubić.70% czasu gry to penetrowanie labiryntów i walki(często trudne).Nie jest to może ta sama klasa co Dragon Questy albo Final Fantasy ale ja i tak nie narzekam.     
''Każdy pragnie trafić do nieba bo piekło nosi w sobie"

Offline cpt. Misumaru Tenchi

  • Radca bracki
  • ******
  • Wiadomości: 4 041
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Feel the wrath of Shul Shagana!
Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #580 dnia: Listopad 24, 2009, 10:58:53 pm »
Dziwne że sejwy miałyby nie pasować. Jest to możliwe jeżeli zapisywałeś emulatorem (tzw. savestate lub frozen), ale jeżeli zapisywałeś grą tak jak na konsoli (sejwy podtrzymywane bateryjnie na carcie z grą), to nie ma prawa żeby nie chodziły - one są takie same bez względu na emulator i powinny działać (ewentualnie trzeba nazwę zmienić). Chętnie potestuję tę angielską wersję - o emulatorach wiem prawie wszystko, więc może znajdę sposób na to wieszanie jeśli się powtórzy.
Walki lubię, bo mam na nie wypróbowany sposób: levelowanie do znudzenia. Właśnie chyba dlatego wolę starsze RPG od nowszych - w nich przynajmniej czujesz że grasz. W nowych wkurza mnie to że naciskasz klawisz, wybierasz atak i oglądasz kilkuminutową animację, której nijak nie da się przewinąć (patrz np. Final Fantasy X). Podobnie z przerywnikami. Ja rozumiem że fabuła zakręcona jak faworki w karnawale, ale kiedyś to właśnie wstawki były dodatkiem do gry właściwej, czyli walki i penetrowania labiryntów. A teraz to gra jest bonusem do graficznych popisów developerów.
Loli time is anytime and anytime is loli time.

Offline Zeromus

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #581 dnia: Listopad 24, 2009, 11:14:27 pm »
Dziwne że sejwy miałyby nie pasować. Jest to możliwe jeżeli zapisywałeś emulatorem (tzw. savestate lub frozen), ale jeżeli zapisywałeś grą tak jak na konsoli (sejwy podtrzymywane bateryjnie na carcie z grą), to nie ma prawa żeby nie chodziły - one są takie same bez względu na emulator i powinny działać (ewentualnie trzeba nazwę zmienić).
Pomyślałem to samo zanim zacząłem grę od nowa ale nic z tego-sejfy nie działały na drugim emulatorze.Z tym ze ja nie wpadłem na pomysł z zmianą nazwy.

Walki lubię, bo mam na nie wypróbowany sposób: levelowanie do znudzenia.
To jest nas dwóch.A Villgusta pokochasz.Tam nie jest tak ze jak nie będziesz levelował to nie pokonasz bossa,tam jak nie będziesz levelował to zabiją się zwykłe stworki w drodze do niego.To utrzymało mnie przy tej grze z początku,który jak już pisałem,był raczej nudny.

 Właśnie chyba dlatego wolę starsze RPG od nowszych - w nich przynajmniej czujesz że grasz. W nowych wkurza mnie to że naciskasz klawisz, wybierasz atak i oglądasz kilkuminutową animację, której nijak nie da się przewinąć (patrz np. Final Fantasy X).
Akurat w FFX mi to wszystko nie przeszkadzało ale rozumiem o co chodzi.W FFX można po prostu nie używać ataków mających długą animacje a grę i tak da się przeiśc ale w niektórych tytułach jest to niezbędne i potrafi być,z czasem, irytujące.A długie i liczne przerywniki fabularne...cóż to już zależy od jakości fabuły.W zależności od niej potrafią być albo zbawieniem albo potępieniem.  
''Każdy pragnie trafić do nieba bo piekło nosi w sobie"

Offline cpt. Misumaru Tenchi

  • Radca bracki
  • ******
  • Wiadomości: 4 041
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Feel the wrath of Shul Shagana!
Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #582 dnia: Listopad 24, 2009, 11:45:34 pm »
Pomyślałem to samo zanim zacząłem grę od nowa ale nic z tego-sejfy nie działały na drugim emulatorze.Z tym ze ja nie wpadłem na pomysł z zmianą nazwy.
To niekoniecznie musi być to. Niektóre emulatory nadają sejwom nazwę taką samą jaką ma ROM z grą, niektóre nazywają po swojemu (save001 itp.), ale to wciąż są te same sejwy - można to sprawdzić po ich wielkości, robiąc je najpierw na jednym, potem na drugim emulatorze. Podobnie można też dojść jak gdzie powinny się nazywać.
Innym częstym problemem jest to, że niektóre emulatory kompresują w locie sejwy do ZIP-a. Tutaj sprawa jest prosta: wystarczy je tylko wypakować (i ewentualnie poprawić nazwy). Daję głowę że bogatszy o tę wiedzę w trzy minutki zmusiłbyś swoje stare sejwy do działania na nowym emulcu. Teraz mówi się trudno, ale wiedza ci nie zginie.

Cytuj
To jest nas dwóch.A Villgusta pokochasz.Tam nie jest tak ze jak nie będziesz levelował to nie pokonasz bossa,tam jak nie będziesz levelował to zabiją się zwykłe stworki w drodze do niego.To utrzymało mnie przy tej grze z początku,który jak już pisałem,był raczej nudny.
Uwielbiam gry, które wymuszają levelowanie i nie dają się przejść z marszu. Moim zdaniem gracz musi poczuć, że to naprawdę jest rozwijanie postaci. Zresztą ja po prostu kocham nabijać ponad miarę i potem poruszać się po lokacjach drużyną terminatorów, których nic nie jest w stanie powalić. Uzdrowionka i magia lecznicza są dla frajerów, przeciwnicy mają schodzić z tego padołu na sam mój widok, a boss to ma być możliwość pooglądania sobie nowych czarów plus maksymalne dwa-trzy cięcia i koniec. Czyli innymi słowy nie on ma kontrolować moje poczynania jako menedżera drużyny, tylko ja mam kontrolować jego czas życia tak jak mi wygodnie. I tak właśnie gram prawie we wszystkie RPG jakie mi w łapy wpadną. Oczywiście tylko japońskie, bo zachodnie (mam na myśli głównie dungeon crawlery) to już inna bajka.

Cytuj
Akurat w FFX mi to wszystko nie przeszkadzało ale rozumiem o co chodzi.W FFX można po prostu nie używać ataków mających długą animacje a grę i tak da się przeiśc ale w niektórych tytułach jest to niezbędne i potrafi być,z czasem, irytujące.A długie i liczne przerywniki fabularne...cóż to już zależy od jakości fabuły.W zależności od niej potrafią być albo zbawieniem albo potępieniem.
Żeby nie było - FFIX kocham bardzo mocno, FFX chyba nie mniej. Podobały mi się fabularnie i początkowo nawet świetnie się bawiłem raz po raz oglądając summony. Ale w FFX przed samym Jechtem masz chyba kilkuminutowy filmik, którego nie da się ominąć, gdyż jest kluczowy dla rozwoju fabuły. Kiedyś usiłowaliśmy testować w tym miejscu z kumplem różne taktyki i ginęliśmy raz za razem. Zaowocowało to tym, że dialogi z tego filmiku znam na pamięć:
- You're late, Auron.
- I know.
I głównie o takie rzeczy mi chodziło - przecież gdy jesteś tam po raz drugi, to powinieneś mieć możliwość przeskoczenia filmiku. Za pierwszym razem jasne, nawet wolę żeby ta możliwość była zablokowana, bo nacisnę coś z nerwów i sam niechcący przewinę scenkę. Ale potem zmuszanie do oglądania tego samego po ileś razy nie ma już moim zdaniem sensu.
« Ostatnia zmiana: Listopad 24, 2009, 11:53:53 pm wysłana przez cpt. Misumaru Tenchi »
Loli time is anytime and anytime is loli time.

Offline Zeromus

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #583 dnia: Listopad 25, 2009, 12:04:59 am »
"Najciekawsza" sytuacja tego typu była w FFX-2.Przed walką z Tremą(najpotężniejszy boss gry,999999hp i cechy po 255) mieli my długą,długą,długą animacje z przemową bossa(która za pierwszym razem była,owszem,ciekawa).Animację można było przeminąć tylko ze wtedy gra nie dodawała nam % do ogólnego procentu ukończenia gry.Żeby osiągnąć najlepsze zakończenie potrzebowali my 100% zatem trzeba było wysłuchać przemowy Tremy.Jeśli zabił nas 9 razy to słuchali my jej po raz 10.No chyba ze komuś nie zależało na najlepszym zakończeniu(mnie zależało).       
''Każdy pragnie trafić do nieba bo piekło nosi w sobie"

Offline cpt. Misumaru Tenchi

  • Radca bracki
  • ******
  • Wiadomości: 4 041
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Feel the wrath of Shul Shagana!
Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #584 dnia: Listopad 25, 2009, 12:24:06 am »
W X-2 jeszcze nie grałem, więc dzięki za info. Dobrze wiedzieć że do tej walki należy być przygotowanym, żeby nie zginąć. ;)
Loli time is anytime and anytime is loli time.