Krecie, owszem, podstawowy schemat w komiksach z superbohaterami się jakoś specjalnie nie zmienił... Ale nie rozumiem, czemu czynisz z tego aż taki zarzut? Nie jest to jedyna konwencja, która pozostała niezmienna - wydaje mi się, że jakby tak wziąć książki fantasy, to tam też nie byłoby wiele ponad to, co wymyślali Howard i Tolkien...
Co do porównywania książek i komiksów, to już Ci odpowiedział Myku. Ja tylko dodam, że nie chodziło mi o to, czy komiksy ze Spiderem są lepsze od książek z Panem Samochodzikiem - ale jedynie o to, że nie tylko w amerykańskich komiksach znajdziesz stereotypy, jednostronną wizję świata i elementy, które można uznać za propagandę.
Co do tego, czy WSZYSTKIE komiksy o superbohaterach są złe - ejże, czy naprawdę czytałeś je wszystkie? Bo jeśli Twoja opinia nie jest poparta doświadczeniem, to cóż, uznać ją należy jedynie za nieprzyjemną generalizację... Rozumiem jednak, że miałeś na myśli to, że uważasz za kiepską samą tę konwencję jako taką. Jeśli tak, to odpowiem Ci słowami Hołdysa z jego audycji na MTV Classic: w każdym gatunku są rzeczy wielkie. To, że jakaś konwencja na pierwszy rzut oka jest głupawa, nie znaczy, że utalentowany pisarz nie może w jej ramach stworzyć czegoś dobrego. A ja naprawdę nie uważam, by w Marvelu i DC pracowali sami wyrobnicy i tandeciarze. Grant Morrison, Warren Ellis, Garth Ennis - oni tez pisali na potrzeby komiksów o superbohaterach. Czy naprawdę uważasz, Krecie, że taki Morrison w momencie, gdy zamiast "The Invisibles" zaczyna pisać "New X-Men", czy "JLA", od razu traci cały swój talent? I że nie jest w stanie napisać dobrego komiksu nawet w tak ekstrawaganckiej konwencji, jak superbohaterska? Mi się wydaje, że by potrafił...
A tak a propos dat, które podał Myku - hej, zaraz, "Daredevil" i 1940 rok? To jakaś pomyłka - na 100% pewien jestem, że Daredevil pojawił się dopiero ok. 1964 roku. Także - zgadza się, Green Lantern pojawił się w 1940, ale zaznaczyć warto, że nie jest to ten klasyczny Green Lantern, czyli Hal Jordan. Ten GL, który pojawił się w 1940 roku, to Alan Scott, który nie ma wiele wspólnego z Halem Jordanem - nawet źródło jego mocy było magiczne, nie kosmiczne. No i też Punisher pojawił się owszem, w 1974, ale jako łotr walczący ze Spiderem - natomiast jako bohater z oddzielną serią pojawił się dopiero ok. dekadę później.