Puste gadki panowie. Rysownik/scenarzysta komiksowy to zawod. Za wykonywanie zawodu dostaje sie kase. Kase rys/sce dostaje od wydawcy, ktory musi zarobic na publikacji.
Malo mamy na razie zawodowcow w Polsce. Mowie o kwestii komiks, a nie reklama itp. Do zawodowcow zaliczylbym Adlera, Sledzia, Lesniaka(kwestia rysunek) i Skarzycki, Wojda(kwestia scenar, przy czym Wojda lapie sie do tej kategorii z trudem, za malo pisze, aby mogl z tego zyc), wiecej nazwisk nie przychodzi mi do glowy. Chodzi o ludzi, ktorzy zyja z komiksu( i pewnie robia tez inne rzeczy o ktorych nie mamy pojecia, ale zwiazane z komiksem lub ilustracja).
Kwestia "komercha czy nie" jest cholernie subiektywna. Ja lubie rzeczy szczere, wiem, ze wymienieni przeze mnie goscie robi takie rzeczy, jaraja sie klimatami, w ktorych siedza i robia o tym opowiesci. I to jest w porzadku. Postawa Rosinskiego mnie nie dziwi, to stary koles, swoje juz zrobil, teraz odcina kupony i zyje w luksusach. Zero zawisci. Dla mnie luz, nalezy mu sie i tyle. Choc nowych Thorgali nie kupuje, zwyczajnie nie znajduje tam rzeczy, ktore by mnie wciagnely.