Oj, xionc, zapędziłeś się tym razem za bardzo i próbujesz teraz rozmywać problem
W każdym razie co do argumentu:
Motopol startujac zalozyl, ze ten punkt bedzie przesuniety na 10 lat do przodu, bo rynek komiksu trzeba dopiero w Polsce zbudowac.
Dobra, sprobujmy podyskutowac.
Podoba mi się strasznie . Analogicznie: rząd obecnie podejmuje genialne i błyskotliwe decyzje tylko malkontenci nie rozumieją, że ich genialne efekty zaczną się po 10 latach.
Niektore posuniecia (inwestycje w edukacje, drogi) rzeczywiscie przyniosa efekty za 10 lat. To przeciez oczywiste. Niektore (wojsko, ochrona srodowiska) nigdy sie nie zwroca, a jednak trzeba je wykonac. Ale ja nie bardzo widze, co to ma wspolnego z gospodarka wolnorynkowa, gdzie kazdy sam decyduje jak ma wydac swoje pieniadze.
Każdy każde posunięcie może tłumaczyć długoterminową perspektywą i udowadniać, że jest genialne: np. ja już pędzę do szefa żeby mu powiedzieć, że przez najbliższy miesiąc będę się obijał, ale po 10 latach przyniesie to taki zysk dla firmy że ho,ho..
No i super. Jesli strategia biznesowa Twojego szefa bedzie przewidywac tak dlugoterminowa inwestycje, to mozliwe, ze sie zgodzi. Jesli nie, zawsze mozesz zalozyc wlasna firme i wprowadzic w niej wymyslone przez Ciebie rozwiazania.
Generalnie długą perspektywę trzeba na wadze mieć, ale o krótkoterminowych celach też myśląc (np Egmont stara się zarabiać już a jednocześnie dlugofalowo budować rynek). A zresztą jak Motopol ma budować rynek - nie wydając wcale, wydając mało czy wydając słabe, niezyskowne serie - najlepszy sposób to wydawanie właśnie serii zyskownych czyli sprzedawalnych w duzych nakładach. Jedno napędza drugie (zysk krótkoterminowy napędza budowę rynku - są wyjątki (Mandra))
Krotkoterminowe zyski to dzialalnosc operacyjna przedsiebiorsta, a wizja firmy za 10 lat to strategia biznesowa. Nie nalezy mylic tych terminow. Nie twierdze, ze strategia Motopolu jest lepsza niz strategia Egmontu, ale ciesze sie, ze Motopol w ogole ma jakas strategie, w odroznieniu od Podsiedlika, Amberu, Siedmiorogu i innych badziewiarzy.
Ale żeby nie było: Motopol wydaje się wyciągac powoli wnioski a zpwoeidzi Gastona wskazują, że będzie prowadził rozsądniejszą politykę wydawniczą czego mu szzcerze życzę.
Jesli wydawnictwo sie utrzyma przez pare lat, to potem juz ma swoja renome, ktora jest wartoscia sama w sobie. Tez mam nadzieje, ze Motopol zwiekszy atrakcyjnosc swojej oferty i sprosta oczekiwaniom czytelnikow.