też ostanio golądnałem medabots.w sumie to wg mniue komus sie nieżle nudziło.beznadziejne "rysunki" i wogóle fabuła aż szkoda gadać
ale najbardziej nie moge z tego że tam słowo meda (czy mega cholera wie) i robo jest na każdym kroku.
uwaga zaczyna sie robobitwa śrub z gangiem robo-robo (tu wparowywuje brygada przebrane w czarne condomy z mr.tuńczykiem na czele... i respekt dla masdtera co im te nazwy wymyślił...)
-o nie panie tuńczyk ja pana kocham
-nie nie kochasz mnie ,odejdź
-chlip (po burzliwym dialogu kobieta znika)
w tym miejsu zjawia sie fantom.tak goś przebrany za magika z jkimś durzszlakiem w roli maski i ze swoim medabotem który jest pacyfistą)
sędzia jak zwykle dostał z robodziała i ucieka za pomocą przyczepiionej do pleców rakiety....
słychać jescze krzyki burzliwej walki
-medabot jesteś zajebisty w walce wręcz leć na niego
-buahaha twójmedabot nie moze sie równac mojemu!XXXX (tu pan tunczyk wymawia nazwe swego pokemona(?).ta i owy xxx uzywa potężnej kamehameha i ten drugi pacyfista odlatuje i koniec ...
...w tym momencie moje nerwy powoli zaczęły pękać a do oczu napłynęły łzy...jak można było zrobić takie gówno?
po drodze jeszcze słychać 150 wyrazów typu rorobo ,mega działo,robotrenre czy inne neologizmy