A ja twierdze że ten akt był fatalnym błędem. Dobry polityk zawsze zostawia sobie możliwośc manewru. Nie zrozumiałeś co napisałem?Moglibyśmy "coś wiecej" uzyskac dzieki zwyciestwom na polach bitew.
Po wybuchu powstania nie było żadnych szans na uzyskanie żadnych ustępstw ze strony cara, kiedy w grudniu 1830 roku udał się do Petersburga książę Drucki-Lubecki aby pertraktować z carem z ramienia powstańców ten uznał go jedynie za ministra a nie za przedstawiciela "buntowników" i tym samym pozbawił wszelkich złudzeń na rozmowy. Mikołaj żądał bezwarunkowego i natychmiastowego złożenia broni przez powstańców i zdania się na jego łaskę, co jak możesz się domyślić mogło oznaczać tylko jedno a mianowicie liczeni drzew na Syberii. O wzmocnieniu niezawisłości nie było nawet mowy. Powiedz czy w takiej sytuacji detronizacja nie była słusznym posunięciem?
Nie obraź sie ale to typowe polskie chciejstwo. Miałyby nas ratowac Prusy lub Austria? O nie politycy z tych krajów nie byli naiwni. Co by na tym zyskali poza wrogością Rosji?
Ależ ja nie twierdze że byli naiwni, ale przełożyli by własne korzyści nad dobro Rosji. Państwa Świętego Przymierza nie były monolitem. Mikołaj nie znosił Metternicha i w Austrii widział główną przeszkodę dla swej polityki tureckiej. Teraz wyobraź sobie że w 1831 roku armia Dybicza a później po jego śmierci Paskiewicza zostaje zniszczona, to ogromny upadek prestiżu Rosji. Dlaczego więc Austria i Prusy nie miały by poprzeć Polaków chociażby dostawami broni i mediacją w konflikcie przecież mogły by dostać za to gwarancje nienaruszalności swoich granic a to przecież zabezpieczyło by ich granice w wypadku powstania niepodległego państwa Polskiego. Nic na tym by nie stracili a przeciwnie mogły zyskać.
Kluczowym jednak momentami dla tego były wyniki dwóch przegranych bitew:
- pod Ostrołęką, do której doszło w niekorzystnej sytuacji dla Polaków, ale gdyby ten plan się powiódł doszło by do zniszczenia armii feldmarszałka Dybicza operującej w Polsce a tym samym mieli byśmy czas do zimy lub wiosny na uzupełnienie własnych strat a także na przeniesienie działań w granice cesarstwa
- obrona Warszawy, tu znowu wychodzą błędy dowództwa Polskiego, Rosjanie wtedy byli już prawie zupełnie pozbawieni zapasów a ich morale nie było za wysokie. Tych działań dowództwa naprawdę nie rozumie jak można odsyłać 20000 doborowego wojska w tak ważnym momencie jakim jest obrona stolicy, a który może decydować o przejęciu inicjatywy w działaniach. Tym bardziej że obie armie były już wtedy równe liczebnie
.
W przeddzień bitwy pod Ostrołęką rząd brytyjski przygotował notę popierającą Polskę, a nie zapomnijmy że poparcie Anglii dla Rosji było bardo ważną sprawą gdyż stamtąd importowała ona żelazo, jednak z powodu braku sukcesów Anglia nie miała korzyści w poparciu nas bo przecież nikt nie rozmawia z przegranymi i tym samym skończyło się tak jak się skończyło.
(do Baldwina) Zgadzam się z tym że z czasem mieli byśmy samą zieloną armie ale znoszenie armii Rosyjskiej w 1831 roku dało by nam trochę czasu na wcielenie rekruta i wyszkolenie go a przecież odział w którym chociaż 20 – 25% stanowią weterani będzie stanowił większą wartość bojową niż ten który składa się w 100% z młodzików. Jak pisałem wyżej na rozmowy z Carem nie było szans gdyż przyjął on nieustępliwą postawę z drugiej jednak strony niewiadomo co było by gdyby sytuacja odwróciła się na naszą korzyść. Tu nie będę się wypowiadał gdyż za mało czytałem o Mikołaju, aby móc się zastanawiać nad tym jak by postąpił. [/quote]