wracając do sedna sprawy i do powodu zamieszania - własnie przeczytałem LXG:
bardzo smakowity wakacyjny kąsek
znakomite rysunki - zręczna, zgrabna kreska O'Neilla pasuje świetnie - cała galeria postaci, wszelkich maszyn wyszła spod jego reki niezwykle sprawnie, z pełną powabu, ironii i potrafiacą zaciekawić wyobraźnią
po prostu bardzo dobre kolory - papier na którym wydano u nas LXG nie jest kredowy ale jego jakośc pozwala znakomicie oddac znakomite kolory
scenariusz Moore'a - jest bardzo lekki, często śmieszy, historia bardzo dobrze trzyma rytm, postacie są świetnie zbudowane (im kto więcej czytał dzieł z ich udziałem tym więcej przyjemności sprawia mu obcowanie z tymi ludźmi) - psychologia bohaterów, dialog, wykorzystanie kadru, współpraca z O'Neillem wyszły świetnie
sama fabuła poprzez doskonałe osadzenie w epoce, poprzez modyfikacje tejże epoki, i wprowadzenie ukorzenionych w literaturze bohaterów mimo że jest dość trywialna to jednak jest bardzo dobra - a wsparta świetnym rysunkiem i kolorem tworzy znakomitą całość
komiks nieco straci w oczach osób z literackimi pierwowzorami i ich wypadkami nie obeznanych, ale nie straci tyle by nie był nadal bardzo dobry
wydanie:
144 str., nie podzielona historia, dobry papier, dobre tłumaczenie, obwoluta - to plusy
minusy: brak dodatków, całość dość łatwo się wichrzy, wichruje i kulbaczu bo papier cienki dość