Panowie! Niektóre wasze argumenty przypominają walenie głową w mur ignorancji drugiej strony. Znając od podszewki programy nauczania historii w polskich szkołach można stwierdzić, iż dziś nadal uczy się młodzieży historii w dużej mierze nieprawdziwej. I w tym względzie niewiele się zmieniło od czasów PRL-u. Tyle tylko, że treści nie są czerwone. Nie rozumiem natomiest tej niesamowitej nechęci Golluma do POlski międzywojennej. Zdaję sobie sprawę z tego, że czysty obiektywizm należy do pojęć z gatunku fantastyki naukowej, jednakże historyk musi na okres, czy wydarzenie spojrzeć z kilku punktów widzenia, aby je ocenić. Niepoważne jest natomiast porównanie POlski do Francji, czy de Gaula do polskich polityków. W tej sprawie zarówno my jak i Czesi zostaliśmy sprzedani w Jałcie. De Gaule miał kłody rzucane pod nogi przez Amerykanów, a nasi politycy chwiali się nad przepaścią w "betonowych butkach", a jedyną osobą, która była w pobliż był złośliwie uśmiechnięty Stalin. Mozna się zapytać - to po co działali? Po to aby nie siedzieć z założonymi rękami. Poza tym ówcześni politycy nie wiedzieli tego wszystkiego co my dzisiaj. Innym problemem jest to, iż nie mieliśmy wówczas żadnej wybitnej osobowości