Moim zdaniem Alchemicy są mocną armią jak każda inna. Bardzo wiele zależy od gracza i od szczęścia. Jeszcze niedawno mówiło się, że wilczarze są przesadzone. Ostatni turniej pokazał, że nie są.
Alchemicy mają to do siebie, że są bardzo uniwersalni. Ich jednostki nie są przepakowane, biorąc pod uwagę, że na 300pkt maksimum 3 się mutują, to znaczy cała reszta nie. A modele innych armii kosztujące tyle samo inne bonusy. Dobrym przykładem są alchemiccy Warriors of the Dawn i acherońscy Ghoule. Kosztują tyle samo, ini, att i def mają takie same, Ghoule siły i resista o 1 mniej, ale Warriors of Dawn mają odwagę 3, a Ghoule feara nieumarłych 6!!! Do tego zdolność Ambidextrous. W pojedynku bez mutacji (bo one idą do ważniejszych oddziałów) Warriora Ghoul wygrywa (zdolność!!!).
U Alchemików ważne jest dobre kombinowanie, żeby sytuacja dla nich była jak najkożystniejsza (Overkill, to nie prawda, że ta armia wybacza błędy). Poza tym na mutację czasami wypadają pechy i jest krucho, a Wolfeni zawsze mają Born Killera, Mid-Nor Possesed itd...